oryginalny tytuł: Extreme Measures
rok: 1996
reżyseria: Michael Apted
scenariusz: Tony Gilroy
Już pierwsze sceny pokazują, że będzie to nieco naiwna i naciągana
historyjka. Dwóch golasów wybiega skądś i ucieka ile sił w nogach. Oczywiście
zamiast skryć się biegną środkiem ulicy (ale nieważne, wyglądają na obłąkanych
czy chorych). Potem przenosimy się do szpitala gdzie rzucający od czasu do
czasu żartami doktorek (Hugh Grant) ogląda mocno zakrwawionego (uprzedzam
skrajnie wrażliwych) pacjenta. Na szczęście później żarciki się kończą i rzadko
widywany w niekomediowym repertuarze Grant wchodzi w rolę i sprawdza się
zaskakująco dobrze. Partneruje mu wyjątkowo w tym filmie nijaka Sarah Jessica
Parker. Po pewnym czasie do szpitala zostaje przywieziony golas z pierwszych scen. Rzuca się,
wierci, widać, że potwornie cierpi. Nie wiadomo co mu dolega i niestety dr
Luthan przed zrobieniem wszystkich badań traci pacjenta. Zmarły pozostawia po
sobie tylko zagadkę, dziwną nazwę leku i brzmiące w uszach lekarza „pomóż mi”.
Mimo, że jest to kryminał nie za bardzo interesowało mnie
zakończenie i wyjaśnienie zagadki. Od początku wiadomo, że na zbiegach były
przeprowadzane jakieś eksperymenty – a co za różnica co tam wymyślili tym
razem? Dla mnie (osoby, która za takim kinem nie przepada) żadna. Na szczęście
było trochę zwrotów akcji przez co film bez większego bólu udało mi się
obejrzeć do końca. Pomysł może i ciekawy, ale przeciętnie zrealizowany. Film
robi chwilami wrażenie produkcji z niższej półki. Jako thriller jest całkiem
niezły. Zapadły mi w pamięć np. sceny w metrze. Napięcie i mroczny nastrój potęguje
muzyka samego Danny’ego Elfmana. Jednak ja nie przepadam za takimi bajeczkami. Przeciętny
film, na który szkoda czasu, chyba, że naprawdę lubicie thrillery medyczne albo bardzo chcecie przekonać się na własnej
skórze, że Hugh Grant nie jest zły w tego typu produkcjach – 6/10.
Moim zdaniem Sarah Jessica Parker generalnie jest nijaka. Nie umiem przekonać się do niej na ekranie...
OdpowiedzUsuńZdarzyło jej się wykrzesać z siebie trochę więcej (np. "Rodzinny dom wariatów" - nominacja do Globu), ale tak masz rację. Chciałam podkreślić, że tu jest jeszcze bardziej nijaka niż zawsze :D
UsuńRaczej nie dla mnie. Ani tematyka, ani obsada nie przemawiają do mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu. Ja raczej nie polecam. Czasem dla odmiany trzeba też zrecenzować coś gorszego :D
Usuń