Styczeń, luty - podsumowanie


O oscarowych filmach pisałam już w oscarowym poście tutaj, więc krótko przypomnę tylko o moich dwóch ulubieńcach, reszta to najciekawsze produkcje, jakie obejrzałam w styczniu i lutym.

Big Short
Nad "Big Short" rozpływałam się również w recenzji, przypomnę więc tylko krótko, że film ten ma w sobie... wszystko. To kino inteligentne, na ważny temat, jednocześnie pełniące funkcje edukacyjne i rozrywkowe. Jest aktorska śmietanka - jak zwykle prawdziwy koncert dał Christian Bale, najlepszą kreację w swojej karierze stworzył Carell, bardzo ciekawie zagrał też Pitt, a od reszty nie odstawał wcale Gosling. Dialogi są świetne, produkcja jest dynamiczna, mnóstwo humoru, ale też miejsca na refleksję, no i oryginalna forma - szwenki, kuriozalne wstawki i eklektyczny soundtrack.


Spotlight
To film, po którym byłam zdruzgotana. Jesteśmy codziennie zasypywani setkami faktów, niektóre nas zadziwiają, inne szokują, ale kolejnego dnia dostajemy następne i następne... Spotlight pozwala zatrzymać się na chwilę i wgryźć jeden z tych ważnych tematów.


Hanna
Jeśli ktoś nie kojarzy - Joe Wright to ten pan, który raz kręci film kostiumowy, a raz coś dziwnego. Czasem coś bardzo dziwnego, czego przykładem jest Hanna. Raz się krzywiłam, raz wybałuszałam oczy, a raz stopa dygała mi w rytmie The Chemical Brothers. Produkcja powstała w Finlandii, Maroko oraz w Niemczech i śmiało można powiedzieć, że tak samo jak lokalizacje kręcenia, zróżnicowane są gatunki, które w filmie można dostrzec. Przede wszystkim jest to jednak kino akcji, za to najdziwaczniejsze jakie w życiu widziałam. Mimo chaotyczności mogę napisać, że podobało mi się - produkcja mnie wciągnęła, zaskoczyła i zapadła w pamięć.


Ciężkie czasy
Debiut reżyserski znanego obecnie ze świetnej "Furii" i jeszcze lepszych "Bogów ulicy" Ayera to nie jest kolejna dobra, tylko kolejna wspaniała kreacja Bale'a (widziałam z nim jak dotąd jedyne 9 filmów - czy on ma jakieś role, których nie gra na oscarowym poziomie?).


Miasto złodziei
Swoją karierę reżyserską Ben Affleck rozpoczął od bardzo dobrego "Gdzie jesteś, Amando". Dla odmiany w swoim drugim filmie - "Miasto złodziei" nie stara się zaskoczyć za wszelką cenę i nie stawia nas przed trudnymi pytaniami. Przedstawia tylko prostą historię mężczyzny, który dla dobra swojej ukochanej chce zrezygnować z przestępczego fachu, jednak cały świat staje przeciwko niemu i biedny nie ma jak wyplątać się z syfu, w który się wpakował. "Tylko" i zaraz aż, bo to kryminał przemyślany, dopracowany, bardzo dobrze oglądający się, ze świetną kreacją Rennera. Liczne nominacje do nagród, z Oscarami na czele jak najbardziej zasłużone.

Róża
Mocne, surowe i wstrsające kino na najwyższym poziomie.


Krzyż walecznych
Pierwszy film Kutza to trzy nieoczywiste, zmuszające do myślenia, ale zarazem zabawne historie o odrzuceniu. W tle wszystkich trzech nowel oglądamy ludzką tragedię, jednak dzięki podejściu do życia głównych bohaterów opowieści te niepozbawione są humoru. Z czasem robi się poważniej, z ludzi wychodzą na wierzch ich najgorsze cechy, a finał każdej z historii pozostawia w widzu wewnętrzną niezgodę na brutalność ludzką. Pełen gorzkiej przewrotności "Krzyż walecznych" to w realistyczny sposób pokazane losy ludzi w czasie i po wojnie.


Serpico
Produkcja Lumenta to oparta na faktach historia amerykańskiego policjanta, który przez lata, narażając życie, walczył z korupcją wśród nowojorskiej policji. Bezbłędna rola Ala Pacino razem ze świetnym scenariuszem to piękny pomnik postawiony idealistom. Poruszająca klasyka z klasą.


Deadpool
Ostatnia produkcja Marvela to głęboko poruszająca historia walki z chorobą, walki o życie i przede wszystkim walki o miłość ;) Tak poważnie to jeden z bardziej przystępnych (nie tylko dla fanów komiksów!) film Marvela, który zaraża optymizmem i energią. Film ani na chwilę nie zwalnia i utrzymuje poziom humor od początku do końca. Reynolds cudowny. Z pewnością wybiorę się na drugą część.


Ave, Cezar!
Nie wiem kiedy ostatnio i czy kiedykolwiek widziałam w filmie taką zabawę kinem! Produkcja składa się z perełek przedstawiających co dzieje się na planach różnych produkcji (musical, western, film historyczny), a do kupy skleja je stała filmu - Josh Brolin. Grany przez niego Mannix zawsze wie jak się zachować, zawsze stawia ponad resztę dobro wytwórni. Jak to bywa u braci Coen, po seansie można prowadzić długie rozmowy i doszukiwać się ukrytych przesłań i symboli, a tym razem również nawiązań do klasyki kina. Jest to kino specyficzne, które ciężko, nie znając czyjegoś gustu polecać, bo pomimo plejady gwiazd co poniektórzy mogą się zawieść. Nie jest to zgrabne, nie ogląda się tego najłatwiej, ale wymienione wyżej, cieszące nie tylko oko zalety tworzą z tego produkcję udaną. Co ciekawe, okazało się, że doskonale nam znane nazwiska jak Clooney, Fiennes czy Swinton pozostały pół kroku za komicznym Aldenem Ehrenreichem (Tetro, Piękne istoty).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz