"Porachunki" - recenzja

komedia kryminalna
oryginalny tytuł: The Family
rok: 2013
reżyseria: Luc Besson
scenariusz: Luc Besson, Michael Caleo

Jestem zła, zawiedziona i jeszcze raz zła. Ogromną frajdę sprawia mi wymienianie obsady, więc zrobię to raz jeszcze: Robert De Niro, Michelle Pfeiffer i Tommy Lee Jones w jednym filmie. Musiałam to zobaczyć. Wy jednak nie musicie, bo (piszę to z bólem serca) nie ma tu za bardzo czego oglądać.

Nie dość, że historia jest niespójna to jeszcze idzie opornie, nic się nie klei, a wszystko to oparte jest na zwyczajnie słabym scenariuszu i drętwych dialogach. Naprawdę źle mi się oglądało. Jeśli oglądam coś i jest to tak sztywne, że wręcz zaczynam czuć dyskomfort oglądając to, no to nie jest dobrze. To, że oceny nie są tragicznie tylko słabe to zasługa obsady, która zrobiła co mogła w tych warunkach i na tyle ile mogła wybroniła się, chociaż nie uratowała tego filmu. Ubóstwiam De Niro i zawsze i wszędzie (jestem w nim zakochana od przedszkola) i niby dobrze wypadł, ale nawet tego filmu nie udało mu się uratować. Gdy kilka razy pojawia się Jones nadaje odrobinę płynności i luzu, ale i tak nie zaciera wrażenia, że wszystko jest wyjątkowo sztuczne. Pfeiffer również nie narobiła sobie wstydu i przyjemnie się na nią patrzyło, ale co z tego?


Komedia? Niestety ktoś się tu pogubił i chyba nie mógł zdecydować się na gatunek, wyszło jedno, wielkie nie wiadomo co. Zapamiętałam jedynie zabawny i ciekawie zmontowany fragment kiedy główny bohater przekonuje nas, że jest dobrym człowiekiem (jakaś minuta). Wątek z wizytami w kościele tragicznie nie śmieszny. Na palcach jednej ręki można policzyć sceny na których się uśmiechnęłam. Sam pomysł opowiedzenia historii rodziny objętej programem ochrony świadków, która nie do końca potrafi zacząć życie na nowo i nadal załatwia problemy "po swojemu" (załatwia każdego kto ich wkurzy) jest świetny i nakręcenie dobrego, zabawnego filmu wydawało mi się formalnością, szczególnie z taką obsadą. Gdy wcześniej czytałam o tym filmie myślałam sobie, że nawet jeśli nie wyjdzie super to i tak będzie chociaż niezły, bo to wyjątkowo wdzięczny temat do sfilmowania. Niestety okazało się, że jednak i to można zepsuć.

Dałabym 6/10, ale z uwagi ze to nie jakiś niezobowiązujący debiut tylko film Luca Bessona z niesamowitą obsadą, więc niestety 5/10. Bardzo lekki, mało zabawny, potwornie naiwny i nudnawy. Trochę więcej (a raczej znacznie więcej) oczekiwałam. Historia z ogromnym potencjałem prawie w ogóle niewykorzystanym. Bardzo lubię takie opowieści, szalona rodzinka żyjąca nieco inaczej i zdecydowanie inaczej załatwiająca swoje problemy, do tego kilka ujęć z ich wcześniejszego życia, no i oczywiście nie obyło się bez wątków związanych z "Chłopcami z ferajny". Mimo wszystko zdecydowanie niepotrzebny film. Besson, co ty zrobiłeś??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz