Były polskie aktorki, były europejskie aktorki. Przyszedł czas na najpiękniejsze amerykańskie aktorki, chociaż jak wiadomo u większości z nich można doszukać się innych korzeni (dorzucam nawet na końcu Charlize Theron mimo, że pochodzi z RPA, ale nie będę robić postu o afrykańskich aktorkach, ani innego, a gdzieś o tej piękności muszę wspomnieć!). Jak widzicie tym razem nie jest to ranking, uporządkowanie tylu wspaniałych kobiet w jakiejś kolejności jest wyzwaniem, którego się nie podejmuję :) Jak zawsze czekam na wasze opinie i komentarze.
komedia kryminalna oryginalny tytuł: The Family rok: 2013 reżyseria: Luc Besson scenariusz: Luc Besson, Michael Caleo
Jestem zła, zawiedziona i jeszcze raz zła. Ogromną frajdę sprawia mi wymienianie obsady, więc zrobię to raz jeszcze: Robert De Niro, Michelle Pfeiffer i Tommy Lee Jones w jednym filmie. Musiałam to zobaczyć. Wy jednak nie musicie, bo (piszę to z bólem serca) nie ma tu za bardzo czego oglądać.
Nie dość, że historia jest niespójna to jeszcze idzie
opornie, nic się nie klei, a wszystko to oparte jest na zwyczajnie słabym
scenariuszu i drętwych dialogach. Naprawdę źle mi się oglądało. Jeśli oglądam
coś i jest to tak sztywne, że wręcz zaczynam czuć dyskomfort oglądając to, no
to nie jest dobrze. To, że oceny nie są tragicznie tylko słabe to zasługa
obsady, która zrobiła co mogła w tych warunkach i na tyle ile mogła wybroniła
się, chociaż nie uratowała tego filmu. Ubóstwiam De Niro i zawsze i wszędzie (jestem w nim zakochana od przedszkola) i niby
dobrze wypadł, ale nawet tego filmu nie udało mu się uratować. Gdy kilka razy pojawia się
Jones nadaje odrobinę płynności i luzu, ale i tak nie zaciera wrażenia,
że wszystko jest wyjątkowo sztuczne. Pfeiffer również nie narobiła sobie wstydu i przyjemnie się na nią patrzyło, ale co z tego?
Wytypowana przez Filmowe Abecadło postanowiłam wziąć udział w tej pozwalającej cofnąć się na chwilę w czasie zabawie. Wybranie 5 filmów okazało się dla mnie piekielnie trudne (wręcz niewykonalne).
Już od dziecka oglądałam baaardzo dużo produkcji, kiedy tylko udało mi się wymknąć z
pokoju siedziałam do późna przed telewizorem i chłonęłam szczęśliwa obrazy. Często odwiedzałam też kino, dlatego ciężko mi wybrać tylko kilka najważniejszych filmów z w sumie okresu gdzieś 10 lat życia. Kiedy myślę o podsumowaniu roku, które będę robić w grudniu na blogu i o tym, o których produkcjach będę musiała wspomnieć wychodzi mi na ten moment już około 30, a co dopiero z wieelu lat. Praktycznie jest to niemożliwe, dlatego też i tak okrojoną wersję przedstawię w ten sposób, że gdzie mogę wplotę i wspomnę o innych tytułach i niżej napiszę jeszcze kilka słów. Zamiast listy 5 najważniejszych dla mnie filmów wyszedł z tego dłuższy tekst o tym co wtedy mnie szokowało, co było modne, na co chodziłam do kina itp. Miłej lektury :)