Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gavin o'connor. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gavin o'connor. Pokaż wszystkie posty

"Wojownik" - recenzja

dramat/sportowy
oryginalny tytuł: Warrior
rok: 2011
reżyseria: Gavin O'Connor
scenariusz: Gavin O'Connor, Anthony Tambakis, Cliff Dorfman

Były żołnierz Tommy (Tom Hardy) powraca w rodzinne strony i odwiedza przez lata niewidzianego, znienawidzonego ojca alkoholika (Nick Nolte). Pełen agresji i żalu chce odnowić kontakt tylko po to by mężczyzna przygotował go do turnieju MMA, które niegdyś trenował. Jego bratu, nauczycielowi Brendanowi (Joel Edgerton) oraz jego rodzinie grozi wyrzucenie z domu. Mężczyzna nie daje rady ze spłatą kredytu. Jego jedyną szansą jest wygrana w turnieju.

Jakbym próbowała być obiektywna to kurcze, to nie jest świetna produkcja. Film jest bardzo amerykański, czytaj momentami ckliwy i naciągany. Mocno naciągany. Oceniłam go bardzo wysoko, pewnie na tyle nie zasłużył, ale zwyczajnie go polubiłam i przez te blisko 2,5 godziny otrzymałam porządny kawał rozrywki. Jak na osobę, która nie ma żadnej wiedzy o sztukach walki i którą ją guzik obchodzą naprawdę bardzo, bardzo emocjonowałam się podczas pojedynków i według mnie były rewelacyjnie pokazane. Nie zasłaniałam oczu, nie nudziłam się - było idealnie. Więcej nie mogę niestety powiedzieć, bo się zwyczajnie nie znam, ale naprawdę dobrze się na to patrzyło. Do tego chłopaki świetnie wyglądali ;) Jak zawsze boski Edgerton, a i Hardy do którego nie mogę się przekonać dał świetny występ. Swoje momenty ma też Nick Nolte. Nieco już zapomniany i mocno zmieniony aktor świetnie sprawdził się w tych bardziej dramatycznych scenach.