Jutro na blogu pojawi się recenzja filmu z Keirą Knightley i
Sienną Miller. Filmu, którego jak wielu innych (dobrych) nie było nam dane niestety
oglądać na ekranach polskich kin – „Edge of Love”. To historia znanego walijskiego
poety – Dylana Thomasa. Teoretycznie. Tak naprawdę to głównie (ale nie tylko)
historia przyjaźni między jego żoną, a przyjaciółką - to one grają pierwsze
skrzypce, ale nie powiem, że przyćmiły mężczyzn w tym filmie bo Matthew Rhys (w
roli Thomasa) również bardzo wyrazisty, przekonujący i także na wielki plus.
Teraz post może wydać się nudnawy, ale jestem pewna, że po
obejrzeniu filmu też poczujecie ten klimat. Zawsze chciałam, zwiedzić północ - Szkocję, Norwegię.. Niestety nikt nie chciał ze mną jechać w te rejony, wiadomo lepiej w wakacje się powygrzewać. Akcja "Edge of love" toczy się m.in. w Walii, generalnie cały film, aktorzy, widoki, właśnie nawet te ciuchy, na które normalnie nigdy nie zwracam uwagi stworzyły cudowny klimat, którego ciężko nie pokochać. Nie będę was więcej męczyć
zdjęciami ubrań, ale w tym jednym przypadku, recenzji filmu musiał towarzyszyć
tego typu post. A to dlaczego? A to dlatego, że specjalnie intensywnie nie
przykładałam wagi do ubrań, ubieram się dość przeciętnie, najczęściej w
to co zaserwował mi H&M czy inna sieciówka. Po tym filmie poczułam pierwszy
raz w życiu jakąś inspirację i chęć znalezienia fajnych ciuchów i właśnie pod
jego wpływem kupiłam trochę ubrań. Szukałam długo sukienki podobnej do tej,
którą ma Keira (to ta, którą ma na większości zdjęć niżej) i w brytyjskiej
sieciówce udało mi się znaleźć sukienkę o bardzo podobnym kroju i wykończeniu
(na górze) i jestem w niej zakochana.
Totalnie się na modzie nie znam, ale strasznie podobają mi się te połączenia: kobiece koronki, a na to gruby sweter. Zwiewna spódnica i ciężkie buty. Tu falbanki, a tam getry. Tak przy okazji, mój chłopak stwierdził, że piszę za bardzo dla
kobiet, nie wiem czy chodziło też o styl pisania czy tylko o rodzaje filmów o
jakich piszę (taka bardzo naturalna i szybka reakcja po przejrzeniu bloga), w każdym razie postanowiłam otworzyć się na coś innego i
zrecenzować jakiś film akcji czy science-fiction, a wylądowałam z postem o
ciuchach, także rozbawiłam samą siebie, tylko upewnię go w tym przekonaniu, najwidoczniej miał rację ;)
Więcej zdjęć Sienny i Keiry znajdziecie TUTAJ, w poście "Keira Knightley i Sienna Miller w obiektywie".
A recenzja "Edge of Love" jest już dostępna: TUTAJ.
też od dawna chcę obejrzeć ten film a teraz chcę jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film dawno temu i Twój post mi o nim przypomniał :) czekam więc na recenzję
OdpowiedzUsuńMam zamiar kiedyś obejrzeć ten film, a dzięki temu postowi być może zrobię to szybciej. Ostatnio bardzo interesują mnie związki mody z filmem. A także z serialami. Zapraszam Cię na mój blog, może znajdziesz jeszcze jakieś inspiracje ;)
OdpowiedzUsuń