"Autor widmo" - recenzja

dramat/thriller
oryginalny tytuł: The Ghost Writer
rok: 2010
reżyseria: Roman Polański
scenariusz: Robert Harris, Roman Polański

Słaba znajomość filmów Polańskiego, ochota na jakąś klimatyczną historię oraz obecność Ewana McGregora i Samanthy Jones (oczywiście Kim Cattrall) ;) skłoniły mnie do obejrzenia „Autora widmo”. Okazało się to dobrą, a nawet bardzo dobrą decyzją, gdyż mogę teraz powiedzieć, że jest to jeden z lepszych filmów jaki w ostatnim czasie widziałam!

Adam Lang (Pierce Brosnan) - były premier Wielkiej Brytanii postanawia wydać książkę  o swoim życiu. Zatrudniony przez niego McAra ginie w dziwnych okolicznościach. Lang zleca, więc spisanie swoich wspomnień profesjonalnemy autorowi widmo (Ewan McGregor). Jednym z największych atutów było to, że po prostu maksymalnie się wciągnęłam. Byłam absolutnie pochłonięta filmem, cholernie ciekawa tego co się stanie i zapatrzona w ekran jak nigdy. Polański genialnie budował napięcie, mimo wolnego tempa i prawie, że braku ogólnie pojętej akcji udało mu ustrzec się nudy. Wziął się za poważny, aktualny i niełatwy temat i udało mu się przedstawić intrygę bez naiwności i naciągania. Reżyser z niebywałym wręcz wdziękiem i lekkością umieścił w filmie wiele zabawnych scen. Rzadko zdarza się aby w thrillerze żarty pojawiały się z taką naturalnością i nie były odczuwane jako umieszczone na siłę, lecz towarzyszące życiu codziennemu. Chwilami było zabawniej niż w niejednej niezłej komedii. Dodatkowo filmy o takiej tematyce nie są tym co lubię. Doceniam je i często są to filmy dobre, ale jakoś tak.. np. „Idy marcowe” – no okej, ciekawie, troszkę zaskoczy tu i ówdzie, ale jakoś mi nie leży.

Świetnie dopasowany do roli Ewan McGregor jak zawsze się spisał. Razem z głównym bohaterem siedzimy w całej sprawie, rozglądamy się po domu, drążymy temat. Pierce Brosnan jako były premier był taki powiedzmy sobie nijaki, ale to dobrze. Myślę, że wyszła bardzo ciekawa postać, właśnie taka sterowana przez ludzi dookoła, dostosowująca swoje zachowanie do sytuacji, a w kontaktach prywatnych (których w sumie nie ma, gdyż całe jego życie to polityka i wszyscy ludzie dookoła niego z nią są powiązani) właśnie taki dosyć nijaki. Mimo, że pozornie niespecjalnie trudna, to jednak wymagająca i dobrze zagrana rola. Cieszę się, że w innej roli zobaczyłam Kim Cattrall, która była dokładnie taka jaka powinna być i nawet przez moment udało mi się nie widzieć w niej Samanthy Jones ;) Niespecjalnie lubię Olivię Williams, ale również była bardzo przekonywująca i stworzyła świetną kreację.

To miejsce, w którym bohaterzy mieszkają, ta cała wyspa.. (zdjęcia powstały m.in. na polsko-niemieckiej wyspie Uznam). Naprawdę mroczny i intrygujący klimat. Do tego znakomite zdjęcia Edelmana i zdecydowane melodie wzbudzają jeszcze więcej emocji, idealnie dopasowane do nastroju. W powietrzu czuć tajemnice i niebezpieczeństwo. Część może być znużona wolnym tempem, jednak mnie „Autor widmo” całkowicie do siebie przekonał. Ciekawa, bardzo wciągająca fabuła, świetne zdjęcia i muzyka. Genialnie budowane napięcie oraz bardzo dobra gra. Naprawdę klasa i wielki szacunek do Polańskiego za takie kino.

recenzje innych filmów z Ewanem McGregorem tutaj

5 komentarzy:

  1. Pamiętam,że na "Autorze widmo"byłam w kinie i zrobil na mnie duże wrażenie.jest,jak to w przypadku Polańskiego,dopracowany do perfekcji.tak jak piszesz świetnie dobrana obsada i ciekawy scenariusz.Z chęcia obejrzę ten film drugi raz jak tylko znajdę na to czas :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Polański poniżej pewnego, porządnego poziomu nie schodzi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z notką i z przedmówcami. Co prawda dla mnie w Autorze Widmo trochę mało było Polańskiego w Polańskim, ale nie odebrałem tego jako wadę, gdyż film wciągnął mnie w całości i bardzo mi się podobał.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie mogę niestety ocenić, bo widziałam bardzo mało jego produkcji, ale zmienię to :)

      Usuń
  4. jeden z nielicznych współczesnych "noirów", bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń