akcja-sci-fi
oryginalny tytuł: The Amazing Spider-Man
rok: 2012
reżyseria: Marc Webb
scenariusz: James Vanderbilt, Alvin Sargent, Steve
Kloves
Wychowałam się na Spider-Manie. Pierwszy film z 2002 roku był jednym z
pierwszych na, których byłam w kinie. Sławna scena
pocałunku była dla mnie wręcz kultowa. Nigdy nie oceniałam tego filmu, po prostu
od dziecka wiedziałam, że Tobey Maguire
to Spider-Man, a Kirsten Dunst to
jego dziewczyna i tyle. Obiło mi się o uszy kiedy do kin wszedł „Niesamowity..”,
ale jakoś zupelnie się tym nie przejęłam. Po obejrzeniu ostatnio „Łatwej
dziewczyny” moja sympatia do Emmy Stone jeszcze bardziej wzrosła i nagle
postanowiłam, że mam ochotę przejść się na dwójkę do kina. Oczywiście musiałam
nadrobić jedynkę. Trochę się bałam, że będę czuła się jakbym oglądała kooolejną
na siłę nakręconą część, ale dałam mu szansę, której nie zmarnował.
Mogę oficjalnie powiedzieć, że akceptuję Andrew Garfielda w roli nowego Spider-Mana. Nagradzany aktor teatralny zadebiutował na dużym ekranie dopiero w 2007 roku. Znałam go z „Nie opuszczaj mnie” oraz „Social Network” (zasłużona nominacja do Złotego Globu), ale to za mało żeby zapadł mi na dobre w pamięć - nie mówiąc o wyrobionej opinii. Teraz już wiem, że to aktor, na którego warto zwracać uwagę. Garfield powtarzał w wywiadach, że Spider-Man od dziecka był jego ulubionym bohaterem między innymi dlatego, że (mimo tego, że lata po wieżowcach) był najbardziej przyziemny. To też postawił sobie za cel - jego Spider-Man miał być jak najbardziej ludzkim superbohaterem i taki też jest. Autentyczny, prawdziwy i pełen uczuć. Czy wychodzi to na plus czy na minus? Dla mnie to raczej zaleta, w poprzednich Spider-Manach odrobiny mi tego brakowało.
Do pewnego stopnia film nie jest pionierski. Jak zawsze oglądamy efekciarskie
skoki Spider-Mana, są romantyczne sceny, nasz bohater walczy ze swoimi
problemami, emocjami i złem całego świata. Większość rzeczy jest przewidywalna, ale nie przeszkadza to produkcji w byciu po prostu dobrą rozrywką, a przecież o to głównie chodzi. Jak napisałam
główny bohater jest bardziej przyziemny (i ma więcej ludzkich cech), jest też więcej
śmiechu oraz mniej nadęcia i sztuczności niż w wersji z 2002 roku. Ciężko wybrać mi faworyta (może jak nakręcą wszystkie części?),
jak mówiłam mam pewien sentyment do kreacji Maguire, ale nadrobienie "Niesamowitego.." okazało
się być jak najbardziej dobrym posunięciem i chętnie wybiorę się na drugą
część. Myślę, że nie będziecie mieć poczucia, że to kolejna na siłę nakręcona
produkcja o człowieku-pająku i na nowo wciągnięcie się w jego
przygody. O dziwo kończąc nie mam ochoty napisać „ wiadomo nie ma Maguire i
Dunst,”, a „wiadomo nie ma Franco, Dafoe i Dr. Octopusa”. Kreacja Franco
pięknie dopełniała film i była wręcz perełką, mam nadzieję, że m.in. Foxx i Giamatti zrekompensują nam te
braki w drugoplanowych rolach. Garfield i Stone sprawili, że nie wspomina
się poprzednich wykonawców ról, co nie było łatwym zadaniem i za to ukłon.
Wspomnę jeszcze o czymś co wczoraj przeczytałam, może kogoś to zainteresuje. Komiksów nie czytam, więc dopiero teraz dowiedziałam się jak bardzo produkcje Sama Raimiego odstawały od oryginału! Wprowadzono na prawdę wiele zmian, można by napisać, że jego trzy filmy były tylko zainspirowane komiksem, w przeciwieństwie do "Niesamowitego Spider-Mana", który wiernie trzyma się komiksu.
Wspomnę jeszcze o czymś co wczoraj przeczytałam, może kogoś to zainteresuje. Komiksów nie czytam, więc dopiero teraz dowiedziałam się jak bardzo produkcje Sama Raimiego odstawały od oryginału! Wprowadzono na prawdę wiele zmian, można by napisać, że jego trzy filmy były tylko zainspirowane komiksem, w przeciwieństwie do "Niesamowitego Spider-Mana", który wiernie trzyma się komiksu.
Jestem niesamowicie uprzedzona do tego filmu. Tak samo jak Ty wychowałam się na Spider-Manie i wprost uwielbiam obsadę z trylogii, więc kiedy w kinach wyświetlany był (niby)Niesamowity Spider-Man, to w ramach jednoosobowego buntu postanowiłam nigdy go nie obejrzeć. Nie znoszę zmian aktorów i nowych interpretacji filmów, które lubię. (Komiksów nie czytałam, więc zmiany mnie nie raziły). No ale z czasem zaczęłam się zastanawiać, czy nie warto by jednak zobaczyć tej pierwszej części i dać sobie spokój z głupimi postanowieniami. :D Film oceny ma dobre, więc zaczęłam mięknąć, gdy na dodatek zauważyłam Sally Field w obsadzie i zwiastuny drugiej części. No i do tego ta Twoja pozytywna recenzja...
OdpowiedzUsuńChyba jednak nadrobię jedynkę. ;)
Myślę, że warto dać mu szansę, szczególnie, że już teraz zaplanowane są aż 4 produkcje! Także przez kolejnych kilka lat będzie się o nim słyszało - lepiej od razu wiedzieć, czy warto, ale myślę, że tak. Normalne, dobre rozrywkowe kino ;)
UsuńI obejrzałam! :) Jak to nie warto mieć uprzedzeń. Wpatrywałam się w ekran jak urzeczona. Ja to jednak lubię superbohaterów. ;) Nawet się nie spodziewałam, że między filmami a komiksami istnieją tak duże różnice - zupełnie inna historia, inny Spider-man.
UsuńGarfield i Stone rzeczywiście dają radę (ich pierwszy pocałunek też był niezły:), ale inni nie przyćmili dawnej obsady, no, jedynie szalony doktorek był OK. Ciocia (Field wyglądała jak baaaardzo stara ciocia) i wujek z tej części przegrywają walkowerem z ciocią May i wujkiem Benem. No ale to jest do wybaczenia, więc na dwójkę idę do kina z całą pewnością. Mam nadzieję, że znowu się tak pośmieję i mile zaskoczę. ;)
No to super, że się spodobał :) Niestety jeśli chodzi o drugoplanowe role nowy Spider-man na razie przegrywa, ale jest okej, a nawet bardzo okej. Jeszcze mają 3 filmy żeby to nadrobić :D Ja ostatnie dni zaszalałam i obejrzałam 2 Thory i Avengers mimo, że bardzo sceptycznie do tego podchodziłam i co się okazuje - mam za sobą 3 bardzo udane seanse :) Ponoć żarty w dwójce "Niesamowitego.." są jeszcze lepsze ;)
UsuńDobrze, że będą jeszcze 3 filmy. Za Thora też się kiedyś zabiorę. Do Avengers tak mi się nie spieszy, bo nie przepadam za Johansson.
UsuńTo dobrze, że trzymają poziom. Muszą humorem nadrobić brak ciekawych bohaterów. ;D
Po przeczytaniu recenzje zdecydowanie zachęciłaś mnie do obejrzenia . Godzinę później już zacząłem oglądać ekranizację :D Też wychowałem sie na Spider-manie i innych uniwersach , lecz ten był zdecydowanie faworytem . Niesamowity SM jest dobrym filmem , ale powiem szczerze , że wole starą trylogie . Dzięki , że mnie zachęciłaś i zapraszam do siebie :D
OdpowiedzUsuńhttp://napiszmy-recenzje.blogspot.com/