Southern gothic


Jest pewien rodzaj filmów, który bardzo lubię. Jaki czas temu dowiedziałam się, że można go nawet ładnie nazwać - southern gothic. Jest to podgatunek powieści gotyckiej (m.in. Faulkner) , ale wyrażenia tego używa się także w odniesieniu do kina i podobno również muzyki. Są to filmy, których akcja dzieje się oczywiście na południu Ameryki, które są duszne, wypełnione symbolami i niestabilnymi emocjonalnie bohaterami, którzy to najczęściej znajdują się w nowym środowisku. Problemy rodzinne, alienacja, gwałt czy nawet śmierć. W tym wszystkim można jednak dostrzec nutkę romantyzm. To filmy, w których po prostu coś wisi powietrzu. Moralność i wytrzymałość ludzka jest wystawiana na poważne próby, a nowe sytuacje dają możliwość do zmierzenia się z przeszłością i pokazują ambiwalentność zagubionych bohaterów. Miejsca, w których toczy się akcja to często Mississippi, Louisiana, Alabama czy Georgia.

W dusznych pomieszczeniach, pełnych niepokoju klimatach, tajemnicach i zagubionych, często ocierających się o szaleństwo ludziach lubował się jeden z najbardziej cenionych dramaturgów - Tennessee Williams. Kilkanaście jego sztuk doczekało się adaptacji. Wykluczenie ze społeczeństwa, alkoholizm czy problemy w związku to często przedstawiane przez niego tematy. Nie omijał też wątków związanych z homoseksualizmem. Nawiązując do tych elementów - jedną z bardziej znanych i cenionych adaptacji jego dzieł jest "Kotka na gorącym, blaszanym dachu".


Oglądając tu Joannę Woodward można zacząć wierzyć w słowa Newmana, który twierdził, że jego żona jest znacznie lepszą aktorką. "Jak ptaki bez gniazd" to oparcie dla buntowników i zagubionych, to podróż wgłąb siebie i poetyckie dzieło o samotności i miłości.



Kolejną adaptacją, w której pojawił się Newman jest "Słodki ptak młodości". Film ten tak jak i kolejny poniżej opowiada o utraconej młodości, tęsknocie i problemach z akceptacją nowego stanu. Również tu główny bohater (próbujący się wybić by udowodnić sobie, rodzinnym okolicom i ojcu ukochanej, że jest coś wart) tworzy wokół siebie iluzję. Starzejąca się, znerwicowana i tracąca swój blask gwiazda kina, wciąż pijana i ujarana, lubująca się w opalonych, umięśnionych młodych ciałach jest jego ostatnią szansą na sukces.
Jakby tego było mało w tle oglądamy inne wypaczenia południa, m.in. przekręty lokalnego polityka. Niestety tło i mdła ukochana wypadają zdecydowanie gorzej niż egzystencjalne problemy kochanków dzielących hotelowy pokój. Na pierwszy rzut oka to film tylko bardzo dobry, ale im dłużej się o nim myśli tym bardziej widzi się jak gorzkie jest życie jednego z bardziej przejmujących, bohaterów tragicznych - Chance'a.


Chyba najbardziej znaną i zarazem tą, którą oceniłam najwyżej adaptacją jest "Tramwaj zwany pożądaniem". Egzaltowana, znerwicowana i obsesyjnie myśląca o swoim wyglądzie Blanche, do tego naznaczona od lat piętnem przeszłości. To po prostu niesamowite jak przeraźliwie gorzki jest to film. Tak jak w "Słodkim ptaku młodości" zmarnowany potencjał i wracanie do punktu wyjścia, tak samo życie w świecie marzeń i fantazji i smutna desperacja. Tak jak i Chance swojej seksualności do przetrwania używa Blanche. Potwornie smutne, a zarazem magiczne i nieśmiertelne arcydzieło.


Na wyniszczonych kobietach i obłędzie tworzącym oniryczny klimat Williams oparł też inne sztuki. "Nagle, ostatniego lata" jest najmroczniejszą z obejrzanych przeze mnie adaptacji jego dzieł. Począwszy od mocno niepokojącego ogrodu Violet, przez szpital psychiatryczny, gdzie przerażająca i zarazem zachwycająca jest scena próby samobójczej Catherine kończąc na finale, podczas którego z główną bohaterką znajdujemy się na granicy szaleństwa oglądając krwawe sceny rozgrywające się przewrotnie w letnim słońcu. To film, który z każdym kolejnym seansem doceniam coraz bardziej i produkcja o mrocznych ludzi, o których istnieniu wolelibyśmy nie wiedzieć.


Nie tak dantejskie sceny i zdecydowanie mniej mroku można znaleźć na innych wakacjach, tym razem wyreżyserowanych przez Johna Huston. "Noc Iguany" dostała ode mnie "tylko" 7/10. To film dosyć spokojny (chwilami nazbyt), w którym o dziwo mój wzrok bardziej przykuwała rewelacyjna tu Ava Gardner niż Richard Burton. To bunt w czystej postaci. Tak jak i w innych sztukach Williamsa sporą rolę odgrywa seksualność i wręcz zwierzęce popędy. Bez wstydu swoje pragnienia przy pomocy młodych przystojnych mężczyzn zaspokaja Maxine. Jednak to na poszukiwaniu swojego miejsca skupia się film.


Huston w podobnych klimatach wyreżyserował jeszcze jeden, stosunkowo mało w Polsce znany film "W zwierciadle złotego oka" (oparty o powieść Carson McCullers). Na planie spotkały się dwie legendy - Elizabeth Taylor i Marlon Brando, jednak film ze względu na specyficzny klimat, wolne tempo i przede wszystkim sepię został w porównaniu do innych produkcji z tymi aktorami umiarkowanie ciepło przyjęty. Krytycy nie oszczędzali też Brando i Taylor. Ja dodałam go do listy ulubionych i bardzo polecam. Tłumione pragnienia, dzikie konie i to napięcie w powietrzu... Rewelacja.


Sztuki Williamsa przełamywały tabu na tyle, że filmy nie są ich dokładnymi adaptacjami. Pewne brutalne czy kontrowersyjne wątki zostały zostały zastąpione lżejszymi czy też pominięte. Mroczne tajemnice, dysfunkcyjne rodziny, władza i brutalność - southern gothic odważnie przedstawia straszne, ale i fascynujące wypaczenia w świecie południa.


Niezawodnym sposobem na zaintrygowanie widza i wprowadzenia niepokoju do domu ciepłej, uroczej rodzinki jest zaproszenie w jej progi niespodziewanego gościa. W jak zawsze mistrzowski sposób o odwiedzinach wujka Charliego (w tej roli świetny Joseph Cotten) film nakręcił Hitchcock. "Cień wątpliwości" świetnie przedstawia wkradający się na przedmieścia mrok.


Inny wujek odwiedził rodzinę o wymownie brzmiącym nazwisku "Stoker". Wręcz oblepieni erotyzmem i brutalnością bohaterowie tworzą pełen napięć trójkąt. Do końca nie wiemy dokąd ich on doprowadzi, ale drogę tą ogląda się z olbrzymią przyjemnością.


Śmierć członka rodziny była również pretekstem do odwiedzin dla tajemniczego i przebojowego "Gościa" (recenzja). Mężczyzna szybko skradł serce rodziny, stał się wzorem dla Luke'a i zaimponował młodej Annie. To coś w stylu "Drive" spotyka "Stokera" w rytmach synth-popu  z domieszką noir, "Terminatora" i cholera wie czego jeszcze. Jeden z najlepszych filmów 2014 roku.


Serce pogrążonej w smutku rodziny skradł również zbiegły kryminalista. Czy warto zobaczyć romantycznego Brolina, który nie wiadomo czy ocieka seksem bardziej piekąc ciasto czy sprzątając w domu? No jasne, że warto. Potwornie duszno, potwornie romantycznie i jak to w southern gothic nie różowo. "Długi, wrześniowy weekend" (recenzja) to zupełnie inny, ale naprawdę udany film Reitmana.



Odrzucony przez środowisko swego miejsca poszukuje ambitny Ben Quick. Szybko docenia go Will Varner (Orson Welles), jednak za młodzieńcem ciągnie się szemrana przeszłość... Czy w miasteczku dojdzie do tragedii? "Długie, gorące lato" jest przez większość czasu bardziej ciepłe i urocze niż mroczne i bardziej na rozdzierających serca, życiowych rozterkach bohaterów (oprócz Clary, ale mało w tym tragizmu) skupia się na przedstawieniu południowych obyczajów. Oparte o Faulknera.


Southern gothic można również dopatrzeć się we współczesnym kinie. Pierwszym przychodzącym mi na myśl filmem jest "Sierpień w hrabstwie Osage" (recenzja). Pełny potu, krzyku i groteski film to kwintesencja tego rodzaju twórczości. Film oparty jest o sztukę Tracy'ego Lettsa (tak jak m.in. "Zabójczy Joe"). 


Wpisujące się świetnie w ten podgatunek filmem (ze względu na elementy fantastyczne) są "Bestie z południowych krain". Historia życia gdzieś na końcu świata opowiedziana z perspektywy małej dziewczynki.



W filmie obyczajowym o zwykłej, amerykańskiej rodzinie i dorastaniu zadebiutowała Reese Witherspoon. "Człowiek z księżyca" to ciepła, ale niepozbawiona grozy historia o siostrach i pierwszej miłości.



W filmach utrzymanych w klimatach southern gothic często można zobaczyć Matthew McConaughey'a - nie ma się co dziwić, idealnie do nich pasuje. Najbardziej obrzydliwym i podszytym patologią jest "Zabójczy Joe". McConaughey podjął się dosyć odważnej roli, po której już nigdy nie spojrzycie na nóżki z KFC tak samo. Mnie ten bawiący się konwencją film nie przypadł do gustu, ale jest to na pewno bardzo ciekawa pozycja w jego filmografii. Gwarantuję, że czegoś takiego nie widzieliście.



Niemniej patologii można znaleźć w dusznej "Pokusie". Oglądamy przeplatające się ze sobą cały czas brutalność i seks i tylko czekamy aż coś się wydarzy. Wykolejeńcy, groteska, upał - aż do przesady. Chwilami jest zbyt duszno, podobnie jak wyżej - nie do końca udany seans.


Zdecydowanie najlepszym z tych trzech jest "Uciekinier" (recenzja). McConaughey w roli niepoprawnego romantyka i uciekającego przed policją outsidera pełnego marzeń wypada nadzwyczaj przekonywająco. Produkcja bardzo fajna  - polecam.


Przedstawianie osób w pewien sposób wyobcowanych przez inne patrzenie na świat, zasady czy różne dysfunkcje to świetny punkt wyjścia do klimatycznych i angażujących emocjonalnie historii. Bohaterowie tacy jak Snakeskin, Carol ("Jak ptaki bez gniazd"),  Blanche ("Tramwaj...") czy Mud ("Uciekinier") gdy otwierają usta najpierw mogą śmieszyć, irytować czy szokować, ale gdy poznaje się ich lepiej nie sposób nie przenieść się do ich magicznego świata i zatrzymać na małą refleksję. Grzeszni ludzie z południa nie są jednoznacznie źli - to chyba sprawia, że w tych historiach jest coś tak fascynującego. To filmy pod każdym względem intensywne. Nie potrzeba opuszczonego, zimnego pustkowia by stworzyć pełen niedopowiedzeń, tajemnic i grozy klimat. Szaleństwo, zakazane pragnienia, przyciągające się przeciwieństwa czy zbrodnie rodem z gotyku przedstawione w pełnym słońcu i duchocie - to jest to co lubię ;)


seriale:

Czekam na inne propozycje filmów w tych klimatach oraz wszelkie wypowiedzi osób lepiej zapoznanych z tematem. Niezapoznanych oczywiście też ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz