Październik, listopad 2015 - podsumowanie



Kolejny, podsumowujący obejrzane filmy post, pojawi się już na koniec roku, więc dziś wrzucam najlepsze produkcje obejrzane w październiku i listopadzie. Filmy podzieliłam na cztery kategorie i w każdej z nich wybrałam trzy najlepsze produkcje.
inne podsumowania tutaj

Premierowe
"Makbet" - recenzja
"Makbet" ma godne przynajmniej nominacji do Oscara dwie kreacje, ma wspaniałą, mroczną i ciekawą formę, ma też przymioty zarówno kina intymnego, nieprzystępnego, jak i rozrywkowego. Kurzel podjął się zadania trudnego i podołał.

"Legend" - recenzja
Podwójna rola Hardy'ego przejdzie do historii! Bardzo dobre kino rozrywkowe, polecam wszystkim (nie tylko fanom kina gangsterskiego).

"Slow West" - recenzja
Film widziałam już jakiś czas temu, a do dziś bardzo miło go wspominam. Wyjęty spod prawa Fassbender, romantyczny Smit-McPhee, przepiękna Nowa Zelandia i okrutność świata, doprawiona szczyptą humoru okazały się być bardzo dobrym przepisem na nietypowy western.

Nowe filmy
"Wada ukryta"
Skradziony nieco przez Brolina, przepełniony oparami zielska, wielokrotnie rozbrajający - niepotrzebnie odwlekałam, bo Anderson dał radę. Na pewno do niego wrócę.

"Skyfall"
Z okazji premiery "Spectre" nadrobiłam wreszcie "Skyfall" i rzeczywiście to jeden z najlepszych filmów o Bondzie. Powrót do klasyki, nienachalny humor, świetny czarny charakter, no i wisienka na torcie, czyli zdjęcia w Szkocji.

"Blue Jasmine" - recenzja
Po kilku, podobnych i tylko niezłych komediach dałam szansę dramatowi Allena, na szczęście. Gorzkie, inteligentne, wciągające, dynamiczne, mistrzowsko zagrane kino. Brawo!

Starsze kino
"Za kilka dolarów więcej"
Miałam wreszcie przyjemność obejrzeć dwa filmy Leone - "Za kilka dolarów więcej" oraz "Dobry, zły i brzydki". Oba pozbawione są wad, jednak wspominam tu "Za kilka dolarów więcej", bo za każdym, ale to za każdym razem gdy słyszałam w tle melodię to - jakkolwiek żałośnie by to nie brzmiało - po prostu wzruszałam się jej pięknem.
 
"Wnętrza"
Po "Blue Jasmine" zdałam sobie sprawę, że oglądałam sporo podobnych do siebie komedii Allena, które średnio mnie bawią, a według mnie dwa jego najlepsze filmy to dramaty. Przejrzałam, więc filmografię, poszukując czegoś poważnego i trafiłam na "Wnętrza". Piękny, smutny i przygnębiająco życiowy.

"X, y i zet"
Taylor kłóci się, ale tym razem nie z Burtonem, a z Cainem (swoją drogą dopiero zaczynam odkrywać jak świetnym jest aktorem, w każdym kolejnym filmie zachwyca mnie coraz bardziej!). Miłość i nienawiść, skrajne emocje... Taylor klasycznie w tego typu rolach robi huragan wokół siebie. Do czego zdolna jest kobieta, gdy jej mąż zainteresuje się inną? Dobry film.

Polskie
"Nóż w wodzie"
Świetne studium psychiki mężczyzn. Trójka bohaterów zmienia się (czy raczej nasze postrzeganie ich się zmienia) przez cały seans. Nie widziałam jeszcze m.in. "Lokatora", ale z do tej pory zaliczonych, jak dla mnie najlepszy obok "Autora widmo". To jak większość dzieł Polańskiego produkcja wielowarstwowa, do której już po seansie chce się wrócić, i w której reżyser do samego końca wodzi widza za nos.

"Co mi zrobisz jak mnie złapiesz"
Większość starych, polskich komedii widziałam, ale część z nich jeszcze jako dziecko czy też nie do końca je pamiętam. Trochę sobie odświeżyłam i do moich faworytów należy "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" - rewelacja!

"Ida"
Gdybym obejrzała go na czas, to wiedziałabym, że dostanie Oscara za zdjęcia i wygrała więcej u bukmachera :) Niestety "Idę" obejrzałam dopiero teraz, wspaniałe ujęcia sprawiają, że dosłownie nie chce i nie da się oderwać oczu od ekranu. Magicznie, intrygująco i pięknie. Niełatwy, ale ciekawy i warty obejrzenia film.

4 komentarze:

  1. Muszę kiedyś tę 'Idę' wreszcie obejrzeć.

    No i chyba wybiorę się do kina studyjnego na 'Makbeta'. Mam nadzieję, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie "Pianista", "Nóż w wodzie" i "Autor widmo" to najlepsze filmy Polańskiego. Tak wysoko zawiesiły poprzeczkę, że później "Lokator" nie zrobił już na mnie większego wrażenia - już zdecydowanie "Wstręt" lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, dlaczego jeszcze 'Idy' nie obejrzałam. Trochę wstyd, ale uzupełnię :-) Na 'Makbeta' mam mega ochotę, kocham Szekspira, kocham adaptacje :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać aż zobaczę "Makbeta", ale zwyczajnie nie mam na to czasu! :(
    To samo jest z "Idą". Muszę w końcu znaleźć czas na zaległości! :)

    Obserwujemy i zapraszamy do nas:
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń