Zostałam wytypowana przez FILM planeta (który zresztą zabawę zainicjował - tam też znajdziecie dokładne zasady) do opisania 7 produkcji związanych czy opowiadających o uwaga... korporacji. Początkowo temat niespecjalnie mi podpadł, no bo takie to trochę nudne i jakoś nie miałam pomysłu, jednak następnego dnia stwierdziłam, że nie będę tak łatwo się poddawać i okazało się, że nie potrzebowałam wiele czasu by wypisać pokaźną listę filmów zawierających ten motyw. Ciężko mi powiedzieć czy są to najlepsze produkcje, lecz na pewno są to takie bez których tego rankingu sobie nie wyobrażam. Pewnie po publikacji postu będę bić się w pierś gdy przypomnę sobie inne tytuły, ale cóż (mam nadzieję, że dorzucicie też coś od siebie). Oczywiście potwornie trudno było mi się ograniczyć do tylko siedmiu produkcji, więc pozwoliłam sobie skupić się na siedmiu, ale wspomnieć o jeszcze kilku. Biorę po raz pierwszy udział w tego typu zabawie, mam nadzieję, że zainteresuje was co napisałam :)
motyw nr 3 - KORPORACJA
1. Promised Land (Gus Van Sant, 2012) - RECENZJA
Steve Butler (Matt Damon) i Sue Thomason (Frances McDormand) są pracownikami korporacji Global zajmującej się wydobyciem gazu łupkowego. Zostają wysłani do małego miasteczka by zdobyć kolejne tereny pod jego eksploatację. Okazuje się jednak, że sprawdzone chwyty nie działają na mieszkańców, w dodatku na miejscu zjawia się zaangażowany ekolog, co znacznie utrudnia sprawę. Nieco inny film, bo jak na to, że opowiada o bezwzględnej korporacji robi to dosyć subtelnie i bardzo powolnie (nieco udziela się atmosfera miasteczka). Jednak z drugiej strony dosadnie i bez owijania w bawełnę pokazane są metody działania i to co ci siedzący najwyżej myślą o zwykłych ludziach, czyli nie myślą w ogóle. Niezaskakujące, spokojne kino.
2. Erin Brockovich (Steven Soderbergh, 2000)
Tą opartą na faktach historię zna już pewnie większość z was. Erin Brockovich (Julia Roberts) - pewna siebie, wygadana, seksowna rozwódka z trójką dzieci, bez pracy i pieniędzy ulega niegroźnemu wypadkowi samochodowemu. Broniącemu jej prawnikowi nie udaje się wywalczyć odszkodowania. Wściekła na adwokata kobieta dzięki uporowi dostaje pracę w jego kancelarii prawniczej, gdzie podczas porządków zaczyna interesować się pewną podejrzaną dokumentacją. Okazuje się, że jeden z największych dostawców gazu ziemnego i energii elektrycznej Pacific Gas&Electric bezkarnie zatruwa środowisko toksycznymi substancjami. Dzięki Erin korporacja zapłaciła największe w historii USA odszkodowanie za tego typu przestępstwo - 333 mln dolarów.
3. Lorax (Chris Renaud, 2012)
Twórcy tej animacji poszli krok dalej i przedstawili korporację przyszłości (oczywiście z chciwym, bezwzględnym, podłym szefem na czele). W tym świecie wszystko jest sztuczne, a drzewa dzieci znają tylko z książek. Na tym też problemie film skupia się najbardziej, ale nie tylko. O'Hare Air, bo taka korporacja rządzi wykreowanym przez Renauda światem przebiła wszystko i wmówiła ludziom, że muszą kupować od nich... tlen w butelkach. Przeciwko niej staje 12-letni chłopiec, który chce przekonać ludzi, że O'Hare wciska im kit, a oni sami nie muszą żyć w substytucie świata. To kolorowa, wesoła, porządnie zrobiona, ale i mądra bajka, której seansu w kinie nie żałuję. Jeśli chodzi o animacje jeszcze bardziej polecam film "Wall-E" (RECENZJA), gdzie na łasce korporacji BNL jest ludzkość, która po opuszczeniu zaśmieconej Ziemi zamieszkała w luksusowym kosmicznym liniowcu. Szczerze poruszająca animacja z najwyższej półki.
4. Panaceum (Steven Soderbergh, 2013) - RECENZJA
Oczywiście musiałam wspomnieć o ostatnim filmie jaki widziałam. Za wiele nie mogę powiedzieć, no bo taki film, ale temat dotyczy korporacji farmaceutycznych i ich rywalizacji. Film na chłodno (może nawet trochę przesadnie) pokazuje bezwzględność i mechanizmy dzisiejszego świata. Jeden z szeroko reklamowanych nowo wprowadzonych leków Ablixa decyduje się wypróbować chora Emily (Rooney Mara). Niestety tak szybko jak szczęście przychodzi nieszczęście, a skutki uboczne leku będą miały dalekosiężne konsekwencje. O przemyśle farmaceutycznym opowiada również "Miłość i inne używki", gdzie przedstawiciel handlowy (Jake Gyllenhaal) różnymi metodami próbuje stawić czoła konkurencji.
Tutaj spojrzenie na korporację od nieco innej strony (nadal negatywnej). Tym razem korporacja nie truje, nie niszczy, ale zwalnia ludzi. Niezależnie od tego ile lat pracowali w firmie i w jakiej są sytuacji. Jednak to jeszcze nic. Robią to przez inną firmę, a dokładniej wynajmują obce osoby aby w fachowy sposób poinformowały zwalnianych pracowników, że muszą odejść. Nazwani ładnie doradcami zawodowymi po prostu wyręczają pracodawców z tego mało przyjemnego i niewygodnego dla nich obowiązku. Tym właśnie zajmuje się Ryan Bingham (George Clooney). Ryan jest świetny w swoich fachu, a praca jest jego całym życiem. W między czasie okazuje się, że firma, której jest tak oddany jest równie bezlitosna i wprowadza zmiany, które są mu bardzo nie na rękę.
6. Odwróceni zakochani (Juan Diego Solanas, 2012) - RECENZJA
Tej średnio przyjętej produkcji, która mnie zachwyciła nie mogło tutaj zabraknąć. Jeden z najpiękniejszych wizualnie filmów jaki widziałam, do tego genialny Sturgess i oryginalna, a do tego dobrze przeniesiona na ekran historia. Transworld to korporacja większa niż wszystkie. Nie rządzi światem, ale... dwoma połączonymi tylko w kilku miejscach światami. Mamy tu podział na bogatą górę, gdzie mieszka Eden (Kirsten Dunst) i biedny dół, którego mieszkańcem jest Adam (Jim Sturgess). Nad wszystkim czuwa bezwzględny Transworld, który zezwala na kontakty osób z tych dwóch światów tylko na terenie ich budynku i tylko po to by wyzyskiwać biednych mieszkańców i pompować ropę. Wszelkie inne kontakty są zakazane. Jest romantyczna miłość, jest akcja (dużo emocji), jest intrygująco i pięknie. Dla mnie świetny, ale nie namawiam, bo większość opinii z jakimi się zetknęłam znacznie różni się od mojej.
7. Wyspa (Michael Bay, 2005)
Tutaj chyba najgorsza ze wszystkich korporacji, bo zajmująca się... hodowaniem klonów ludzkich potrzebnych w razie gdy ich pierwowzory zachorują i będą potrzebowały jakiegoś narządu. Mieszkańcy żyją w przeświadczeniu, że Ziemia została skażona, a oni są ostatnimi ludźmi, którzy mają za zadanie przedłużyć gatunek. Pracownicy opowiadają im, że jedynym możliwym do zamieszkania miejscem jest wyspa, na którą codziennie jeden z nich wędruje. Tak na prawdę wyspą jest... stół operacyjny. Z piekła udaje się uciec dwójce klonów. Połączeni zakazanym uczuciem Lincoln Sześć-Echo (Ewan McGregor) i Jordan Dwa-Delat (Scarlett Johansson) próbują przeżyć i uświadomić ludzkość na temat tego co dzieje się pod ziemią... Jeśli chodzi o filmy sci-fi i motyw korporacji oferujących nietypowe usługi (nie chciałam o nim pisać by za dużo nie zdradzać, chociaż jest lepszy) oczywiście trzeba wspomnieć też o "Vanilla Sky".
Motyw korporacji często gdzieś w tle przewija się w różnego rodzaju produkcjach, chociażby pracują w nich bohaterzy (np. "To tylko seks"). Często spotykamy się z zapracowaną matką, która nie ma czasu dla dzieci ("Jak ona to robi") albo ze złą szefową, która bezdusznie wykorzystuje swoich podwładnych ("Narzeczony mimo woli"). Sam Mendes w swoich dwóch filmach świetnie otarł się o ten temat. W "Drodze do szczęścia" zapadające w pamięć sceny gdy tłum mężczyzn, podobnie ubranych, idących w tym samym kierunku, niemal anonimowych idzie do pracy. W "American Beauty" główny bohater zostaje wyrzucony z pracy, w końcu sprawa kończy się inaczej, zresztą wiecie ;) Jeśli nadal jesteście ciekawi warto jeszcze wspomnieć takie tytuły jak "Social Network", "Potwory i spółka", "Za jakie grzechy" czy "Gra dla dwojga". Co wy byście dorzucili? :)
Motyw nr. 8 - Alkoholizm - trzecim okiem
Motyw nr. 9 - Apokalipsa - Simon Movie
Motyw nr. 10 - Więzienie - KinoKoneser
Jakiś czas temu rozpoczęłam u siebie serię postów TOP7, na razie jest niewiele, ale będzie więcej i więcej :) Zapraszam do przejrzenia: TUTAJ
Uważam, że wybrałaś najlepsze filmy z możliwych i gdybym to ja miał opisać motyw korporacji, wybrałbym identyczne tytuły. Może dodałbym jeszcze "Filadelfię" - choć nie mówi o korporacji w sposób bezpośredni, to jednak daje się odczuć sztywne i lodowate reguły jej funkcjonowania. Ostatnie "Panaceum" i "Promised land" jasno pokazują, jak wygląda praca w korpo i na swój sposób przerażają. Bardzo podoba mi się, że umieściłaś w rankingu "Odwróconych zakochanych" - podobnie jak Ty uważam, że film jest warty i uwagi i mam nadzieję, że więcej osób przyjrzy mu się z bliska.
OdpowiedzUsuńWell done! Jak widać, nie warto od razu się poddawać :D Dzięki za kontynuację zabawy :)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Właśnie "Filadelfia" jest filmem, który ja wiem wiem, że wszyscy znają, ale widziałam go taaaak dawno temu, że nie chciałam palnąć jakiejś głupoty opisując go :) Cieszę się, że ktoś jeszcze docenia "Odwróconych zakochanych" i to ja dziękuję, fajnie było wziąć w tym udział!
Usuńbędę miał trudny wybór :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D Ale na pewno dasz radę :D
UsuńNie wiedziałam za bardzo jakie dać motywy, wybrałam 3 z tego obrazka, o których pomyślałam, że sama mogłabym napisać :P
UsuńA co do Twojej listy to zabrakło mi filmu "Chciwość" ;)
Usuńdzięki za zaproszenie, udziału jednak nie wezmę. nie leży mi pisanie o czymś na czym się nie znam, a próbował, uwierz, próbowałem coś znaleźć i najwyraźniej w mojej niedługiej karierze kinomana notorycznie pomijałem filmy z motywem alkoholizmu. a żebym pisał o czymś czego nie oglądałem to chyba bez sensu. w każdy razie - inicjatywa zacna, podoba się ;)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś jeszcze Cię wybierze i lepiej trafi z tematem :)
UsuńDziękuję za zaproszenie. Zabawa, z tego co widzę, bardzo pomysłowa, ale w ostatnim czasie nie miałem za dużo czasu na przeglądanie blogów i pisanie. Praca, praca, praca. Dlatego ciężko będzie mi teraz wziąć udział, ale postaram się, być może znajdę trochę czasu, bo temat akurat wyjątkowo fajny :)
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja tylko wchodzę na wszystkie blogi, które zostały wytypowane i w duchu mam nadzieję, że się tam znajdę. Autor miał świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCo do notki - trudno jest mi się wypowiadać. Jednak "Wyspę" widziałam i pomimo, że jest to taki typowy "odmóżdzacz", jak ja to nazywam - lubię tę produkcję i widziałam wielokrotnie.
Zrobione ;)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie to Erin Brockovich, ale np. o Narzeczonym mimo woli chyba bym nigdy nie pomyślała w tym kontekście :))
OdpowiedzUsuńChciałam wspomnieć o kilku filmach, które w kompletnie inny sposób ocierają się o ten temat :)
UsuńJa bym dorzuciła jeszcze Diabeł ubiera się u Prady i obie części Wall Street ;-)
OdpowiedzUsuńNo racja :) Ja akurat dałam jako przykładowy jeden tytuł filmu ze złą szefową "Narzeczony mimo woli", ale "Diabeł.." jeszcze lepszy.
Usuńświetny wybór filmów, naprawdę wielką przyjemność sprawiło mi czytanie Twojej listy!
OdpowiedzUsuńze swojej strony dorzucę jeszcze hiszpańską "Metodę", bo to naprawdę intrygujące spojrzenie na proces korporacyjnej rekrutacji.
pozdrawiam ciepło!
Wow to musi być interesujące. Dobry temat, w sumie fakt, do niektórych firm nawet na głupie stanowisko jest po 6-7 etapów rekrutacji. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńJa również Metody nie widziałem, a wydaje się być szalenie ciekawa. Trzeba obejrzeć :)
UsuńInsider - moje pierwsze skojarzenie - walka w wielkimi koncernami tytoniowymi, w obsadzie Russel Crowe i Al Pacino :)
OdpowiedzUsuńSukces tkwi w odpowiednim podejściu do prowadzenia bloga, a artykuł mnie zachwycił. Polecam tego bloga!
OdpowiedzUsuń