Epicka katastrofa














"Kleopatra" niewątpliwie przeszła do historii kina, jednak nie z powodu interesującego scenariusza czy rewelacyjnych kreacji aktorskich, a przez wszystko co działo się na jej planie (a działo się tam naprawdę wiele). Początkowo miała być to skromnie przedstawiona historia królowej Nilu z Joan Collins w roli głównej. Wyszła jedna z najbardziej epickich klap w kinematografii. Ogromny rozmach nie przełożył się na efekt końcowy, bo pomimo, zamiany 9 nominacji na 4 statuetki jest to film zbyt długi, przez co męczący, a mimo zamieszania wokół niego nie okazał się aż tak dochodowy. Nad produkcją nie panowano i cudem ukończono ją po długim, męczącym 2,5 roku. "Kleopatra" pochłonęła ogromne sumy pieniędzy, doprowadziła 20th Century Fox na skraj bankructwa, a owocem pracy na planie stał się jeden z najgłośniejszych romansów wszech czasów, który przeistoczył się w (jak to w prasie pisano) "małżeństwo stulecia", a potem w jeszcze jedno - oba zakończone rozwodem.

Taylor i Burton jako Kleopatra i Antoniusz
Kończąca pracę na planie "Nagle, ostatniego lata" Elizabeth słysząc przez telefon propozycję zagrania w "Kleopatrze" rzuciła jako żart "Jasne, powiedz mu, że zagram za milion dolarów". Po dokończeniu filmu i nakręceniu znienawidzonego "Butterfield 8" (była winna wytwórni MGM jeszcze jedną produkcję) stała się oficjalnie nową królową Egiptu i pierwszą gwiazdą, która otrzymała taką gażę za jeden film (razem z dodatkami i procentowym udziałem w zyskach zarobiła na nim około 7 milionów). Pomimo, że w tamtym czasie była jedną z kilku najpopularniejszych gwiazd przeciętnie otrzymywała 125 tysięcy  dolarów za rolę, także suma za „Kleopatrę” była astronomiczna. Do tego otrzymała sporą władzę nad całą produkcją. Korzystając z niej zażyczyła sobie by film nakręcono poza USA (ze względu na niższe podatki). Ówczesny szef 20th Century Fox, Spyros Skouras przystał na to. Kręcenie na londyńskich przedmieściach obniżało koszty - zatrudnienie brytyjskich statystów czy innych członków ekipy pozwalało na czerpanie pieniędzy ze specjalnego funduszu (EADY) od rządu brytyjskiego (w końcu "Kleopatra" miała być niskobudżetowym filmem). Przez korzystne warunki finansowe i utrudniony dostęp do pokoi hotelowych w Rzymie (odbywały się tam akurat Letnie Igrzyska Olimpijskie) padła decyzja - Pinewood Studios. Kuriozalny był fakt, że Hollywood pękało od scenografii i dekoracji, a w Pinewood wszystko miało powstać od nowa.  Gdy gotowa do kręcenia ekipa pojawiła się na miejscu okazało się, że jeszcze ich nawet nie skończono. Do tego pisany przez dwóch, nieznających się wcześniej scenarzystów tekst nie był gotowy, a w związku z częściowym finansowaniem przez Wielką Brytanię nie do końca jasne było kto czym ma zarządzać. Jakby tego było mało już na początku pojawiły się scysje i strajki, m.in. związek fryzjerów wzburzony był faktem, że przeciw wcześniejszym ustaleniom Taylor uparła się pracować jedynie ze swoimi zaufanymi fryzjerami. Pogoda? Nawet jak na Anglię była fatalna. Plan uzupełniano palmami sprowadzanymi z Kalifornii, a palmy liśćmi prosto z Egiptu. Nie było trzeba znajdować się w 1960 na miejscu, by dostrzec to co Wanger "Pinewood ani trochę nie przypomina Egiptu!". Zdjęcia opóźniała coraz gorsza pogoda, deszcz niszczył scenografię, a stan zdrowia Taylor zaczął się nagle pogarszać. 

Taylor na planie "Kleopatry"

Chora na zapalenie oskrzeli wstrzymywała produkcję. Tysiące opłacanych statystów i potężny zespół czekali na powrót gwiazdy. Koszty rosły, a Elizabeth po zapaleniu płuc nagle zapadła w śpiączkę. Gdy trafiła do szpitala dawano jej maksymalnie godzinę życia. Sytuacja była tak zła, że pojawiały się już nawet pierwsze pogłoski o jej śmierci. Elizabeth uratowała tracheotomia. Brenda Maddox zabawnie, ale i trafnie opisała tę sytuację w biografii Taylor: "W korytarzu kręcili się co świetniejszy dyrektorzy z Twentieth Century-Fox, zmartwieni, co będzie z filmem, jeśli ona umrze, i jak poradzą sobie z blizną na jej szyi - jeśli przeżyje". Co innego w temacie zdrowia Liz miała do powiedzenia Shirley MacLaine."Przegrałam z tracheotomią" podobno burknęła po ceremonii rozdania Oscarów, gdzie za średnią kreację w nakręconym na odwal "Butterfield 8" Taylor otrzymała statuetkę, o której mówi się jako o nagrodzie z litości czy zaległej (jej dwa świetne występy zakończone dwiema nominacjami w "Kotce..." i "Nagle.." zbiegły się z jej skandalicznym związkiem z Fisherem, po którym Taylor została zlinczowana i przez całą Amerykę nazwana amoralną. Tłumacząc się "Mike nie żyje, a ja tak!" dolała tylko oliwy do ognia. Akademia nie mogła nagrodzić kobiety, będącej powodem rozpadu małżeństwa ówczesnej ulubienicy Ameryki - Debbie Reynolds. 

Taylor ze swoim pierwszym Oscarem za "Butterfield 8"

Pobyt gwiazdy w szpitalu przypieczętowało, że Pinewood nie było dobrym wyborem i po rekonwalescencji Taylor w słonecznej Kalifornii cała ekipa przeniosła się do... Rzymu. Nakręcone w ponad półrocznych męczarniach 10 minut (za kilkunastokrotnie większy budżet niż planowano na całą produkcję) poszło do kosza, a część zespołu została wymieniona. Scenarzyści odeszli pozostawiając po sobie nieskładnie napisany, nieskończony tekst. Zrezygnował też reżyser Robert Mamoulian. Mająca już w tym momencie pierwszeństwo w wyborze twórców Taylor (i zadziwiającą jak na aktorkę władzę) postawiła na nagrodzonego już wtedy czterema Oscarami Mankiewicza, który wycisnął z niej siódme poty na planie "Nagle, ostatniego lata" i o którym po latach mówiła, jako o ulubionym reżyserze. Najważniejszą jednak w skutkach zmianą dla nowej królowej Nilu było pojawienie się w obsadzie Richarda Burtona (nowy Antoniusz).


Z jednej strony od początku wszystko co mogło szło źle, a z drugiej w produkcję zainwestowano już tak dużo pieniędzy, że rezygnacja nie była wyjściem z sytuacji. W tym momencie 20th Century Fox było już na skraju bankructwa i zarząd musiał wykonać heroiczny ruch - sprzedano sporą część Ziemi należących do wytwórni zdobywając w ten sposób pieniądze na dalszą pracę. Scenariusz przerabiany był na bieżąco, Mankiewicz ślęczał nad nim nocami by móc zarządzać produkcją w dzień. W związku z tym sceny kręcono w kolejności chronologicznej, więc aktorzy musieli być przez cały czas opłacani. Dziennie kręcono całe 2 minuty filmu, jednak wszyscy cieszyli się, że Taylor jest cała i zdrowa oraz, że produkcja pomimo problemów finansowych wszystko posuwa się do przodu. Pojawiła się szansa, że "Kleopatra" zostanie jednak kiedyś skończona.



Szybko okazało się, że spokój był tylko chwilowy. Nadchodziła prawdziwa fala. Od czego się zaczęło? „Liz i Burton nie tylko grają Antoniusz i Kleopatrę" - miał powiedzieć do Wangera pewnego dnia Mankiewicz. Pierwszego dnia na planie Burton pojawił się wyczerpany ciągiem alkoholowym. "Zażyczył sobie filiżankę kawy, aby uspokoić drżenie wciąż trzęsących się rąk i musiałam pomóc mu zbliżyć filiżankę do ust co bardzo mnie ujęło. Pomyślałam: cóż, jest naprawdę ludzki..." - i tak się zaczęło. W tamtym czasie żoną Burtona była aktorka Sybil Wiliams, a mężem Taylor przyjaciel jej tragicznie zmarłego męża Michaela Todda - Eddie Fisher, z którym dopiero co zaadoptowała chorą dziewczynkę Marię (dziś nazywa się Maria Burton). Wszyscy zaczęli trząść się o humor Elizabeth, bo Burton pomimo romansu nie brał pod uwagę rozwodu z Sybille. Romans Taylor i Burtona został oficjalnie potępiony przez sam Watykan i do dziś pozostaje jedną z głośniejszych afer w show-biznesie. Zanim oboje rozpoczęli procedury rozwodowe na planie atmosfera była (co najmniej) napięta. Para kłóciła się i godziła. Raz pojawiała na planie, a raz nie wychodziła przez długi czas z przyczepy. Podczas jednej z awantur Taylor nałykała się tabletek nasennych i miała płukanie żołądka. Początkowe kłamstwa o zatruciu pieczonym bobem nie przeszły.

Burton, Fisher i Taylor na planie "Kleopatry"

Tymczasem na planie „Kleopatry” panował harmider. Podczas kręcenia spektakularnej sceny wjazdu do Rzymu statyści (zmieszani z przypadkowymi ludźmi i przebranymi dziennikarzami) zamiast "Kleopatra!" krzyczeli "Liz, Liz!". Wydano fortunę na 26 tysięcy kostiumów (w tym 65 dla samej Taylor). Wszyscy były wycieńczeni, znerwicowani i przerażeni. "Jesteśmy pośmiewiskiem całego przemysłu filmowego; to największa katastrofa w dziejach show-biznesu" - huczał jeden z dyrektorów 20th Century Fox widząc co dzieje się na planie. W połowie 1962 rada Foxa zadecydowała, że Wanger zostaje odwołany z funkcji producenta oraz, że "Something’s Got To Give" z Monroe nie zostanie ukończone. Będąca w coraz gorszym stanie aktorka sprawiała wytwórni więcej i więcej problemów. Monroe pozostała w tym czasie w cieniu Taylor, a 20th Century Fox chciało skupić się tylko na "Kleopatrze". Miesiąc później Monroe już nie żyła. W rozważaniach o jej przedwczesnej śmierci często wspomina się o wpływie sławy Elizabeth na to co się stało. Za to kariery Taylora i Burtona nabrały jeszcze większego rozpędu, gdy „Kleopatra” została w 1963 roku ukończona.

Słynne zdjęcie Burtona i Taylor, które zapoczątkowało paparazzich

Co zabawne "Kleopatra" miała podreperować prestiż i stan konta 20th Century Fox. Budżet z 2 mln skoczył do ponad 40 mln. Po uwzględnieniu inflacji "Kleopatra" kosztowała kosmiczne… 340 mln dolarów. Studio 20th Century Fox cudem nie zbankrutowało, a w efekcie tego wszystkiego powstała nudna, nadęta, słabo przyjęta przez krytyków i trochę lepiej przez publiczność czterogodzinna epopeja, która nie zarobiła na siebie (dopiero „Dźwięki muzyki” postawiły 20th Century Fox do pionu) i którą dziś ogląda się z sentymentem ze względu na Taylor, Burtona i historie związane z tym filmem.

2 komentarze:

  1. Czasem jak film powstaje w bólach to rodzi się arcydzieło (np. "Czas Apokalipsy"), bo "bez cierpienia nie ma chwały", ale w przypadku "Kleopatry" to nie zadziałało. Film nie tylko poniósł klęskę w kinach, ale i okazał się po prostu słaby, a Mankiewicz przekonał się, że powinien pozostać w kręgu kameralnego kina zamiast iść na głęboką wodę.
    Super, że przedstawiłaś historię powstawania filmu, bo jest ona ciekawsza od samego filmu. Nie ustrzegłaś się literówek, producentem jest Walter Wanger (Wagner to kompozytor), a w jednym zdaniu napisałaś, że "pisany przez dwóch scenarzystów tekst nie był gotowany" :) Ale ogólnie jest okej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha gotowany :) Ślicznie dziękuję za przeczytanie tekstu oraz za wszystkie uwagi! Nazwisko producenta zapamiętam już na zawsze :)

      Usuń