dramat/romans/muzyczny
rok: 2015
reżyseria: Max Joseph
scenariusz: Max Joseph, Meaghan Oppenheimer
Laluś, wariat, refleksyjny i zwykły chłopak z talentem i marzeniami - tak wygląda paczka kumpli z Los Angeles. Nie żałują sobie używek, imprez i kobiet, jednak pozorną beztroskę przerywa ciągłe poczucie "kurde, stać nas na coś więcej!".
W momentach gdy jest to ostentacyjnie rozrywkowy film o imprezowaniu "We Are Your Friends" naprawdę daje radę. Ciekawe ujęcia, piękne kolory, no i ta muzyka. W scenach takich jak nocne szaleństwa Sophie i Cole'a (cudo!) zapomina się nawet o średnio rozpisanych postaciach (z głównym, pozbawionym charakteru bohaterem na czele). Poznajemy
czterech młodych chłopaków z apetytem na coś więcej. Jest rytmicznie, wesoło, barwnie i ciekawie.
Wciągamy się w ich historię i problemy. Ta głównie wizualna sielanka kończy się razem z sielanką naszych bohaterów. Gdy w filmie pojawiają się "poważne tematy" robi się zdecydowanie gorzej. Dramatyzm do tego filmu w większości pasuje jak pięść do oka, a nawet najsmutniejsze wydarzenia nie są w stanie poruszyć widza.