Ulubione bohaterki filmowe, miejsca 1-10


10.Ali (Burleska)
Aguilera ma najwspanialszy głos na świecie, jest mądra, silną i niesamowitą kobietą. Każdy kto zna dobrze jej twórczość to potwierdzi. Zapewne obecność mojej ulubionej piosenkarki miała niemały wpływ, że polubiłam także Ali i ten film ;) Ambitna, niezależna i kobieca. Film, który dodaje mi siły i energii.

9. Beverly D'Onofrio (Chłopaki mojego życia)
Cokolwiek napiszę zabrzmi to banalnie. Wiecie.. To są po prostu moje ukochane bohaterki ;) Jest to prawdziwa historia pisarki, która popełniała błędy, nie miała łatwo, ale z humorem i swoim synem u boku dała radę.

8. June Carter (Spacer po linie)
Za dobre serce, za swoje zdanie, za to jak uroczo gra na cytrze.

7. Gośka (Lejdis)
Każde słowo, które wypowiada Gośka to mistrzostwo świata. Kocham Kunę za tę kreację.

6. Calire Colburn (Elizabethtown)
To film niedoceniony. Sama poczułam jego fenomen przy drugim seansie. "Make them wonder why you're still smiling". Życzę wszystkim by dostrzegli tą pozytywną, mądrą stronę w tej z pozoru przeciętnej komedii romantycznej.

5. Bridget Jones (Dziennik Bridget Jones)
Bridget to Bridget <3

4. Celia Foote (Służące)
Taka szczera, taka dobra, taka autentyczna. Czy ktoś jej nie polubił?

3. Caitlin MacNamara (Edge of Love)
Mimo, że to Keira jest moją ulubioną aktorką to tu przysłoniła ją Sienna Miller i jej charyzmatyczna Caitlin. 


2. Larita Whittaker (Wojna domowa)
Larita zostaje wrzucona w stado lwic (przyjeżdża do domu swojego nowego ukochanego). Jest bezkompromisowa, pewna siebie i nieugięta. Wyzwolona amerykanka szokuje konserwatywną, angielską rodzinę i do końca jest wierna swoim przekonaniom i wartością przez co dumnie wychodzi z tego starcia.

1. Erin Brockovich (Erin Brockovich)
Najseksowniejsza i najbystrzejsza pani prawnik ever.

ranking ulubionych bohaterek, miejsca 11-20 tutaj
ranking ulubionych bohaterek, miejsca 21-35 tutaj

5 komentarzy:

  1. Tez bardzo lubie Erin, ten film moglabym ogladac na okraglo.
    Ale o Aguilerze mam zupelnie inne zdanie - patrzac na jej wizerunek sceniczny i rozwoj kariery mam wrazenie, ze to kobieta, ktora marnuje swoj talent i swietny glos...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że szkoda, ale nie może 15 lat śpiewać o złamanym sercu, rozliczaniu z przeszłością i tak dalej jak to było w młodzieńczych latach genialnego Stripped. Robi co jej w duszy gra ;) Zresztą kolejne płyty też są dobre. No przecież "Back to Basic" to świetna zabawa jazzem, soulem... W "Bionic", które było jej odzyskiwaniem kobiecości po macierzyństwie też są genialne, wolne piosenki w których wykorzystuje swój głos (Lift Me Up, You Lost Me, All I Need, Stonger than ever, I am - mało?;). Bawi się gatunkami i robi to na co ma ochotę i wenę. Podziwiam to i doceniam. Ostatnie Lotus najpierw mi nie pasowało, ale ufam jej muzycznym wyborom i z czasem też je polubiłam. Film Burleska i soundtrack nie okazały się komercyjnym sukcesem, ale ta płyta to kawał dobrej roboty. Przypomniał mi się wywiad z Edytą Górniak, w którym żali się, że jak nie "drze ryja" w balladzie już są na nią ataki, że się marnuje i już jest źle.

      Usuń
  2. Chociaż bardzo lubię Christinę Aguilerę, "Burleska" mnie nie zachwyciła. Soundtrack świetny, kostiumy też, ale czegoś w tym filmie mi zabrakło. Zdecydowanie wolę Christinę jako piosenkarkę.

    Bridget i Laritę uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj widzę, że mam sporo zaległości. Spacer po linie, Elizabethtown, Edge of Love... będzie filmowy weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Elizabethtown nie ręczę, ale Spacer po linie i Edge of Love bardzo polecam!! :)

      Usuń