komedia
rok: 2015
reżyseria: Gregory Jacobs
scenariusz: Reid Carolin
Nie co dzień filmy z siedmiomilionowym budżetem zarabiają grubo ponad 150 milionów dolarów. Niezależnie od tego czy reżyser chce kręcić sequel, czy jest sens dalej ciągnąc opowiedzianą historię, czy aktorzy grający główne role maja zamiar pojawić się w kolejnej części - powstają one. Nie był to taki zły pomysł, pod pewnymi względami dwójka okazała się lepsza, a przy wyginających się seksownych striptizerach znowu dobrze się bawiłam.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elizabeth banks. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elizabeth banks. Pokaż wszystkie posty
"Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1" - recenzja
akcja/sci-fi
oryginalny tytuł: The Hunger Games: Mockingjay Part 1
rok: 2014
reżyseria: Francis Lawrence
scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
To po prostu nieprawdopodobne jak po bardzo dobrej jedynce i po rewelacyjnej dwójce można stworzyć coś takiego. Nie jest to kompletna porażka, której nie da się oglądać. Film ma oczywiście dobre, mocne momenty, ale zapomnijcie o łzach czy ściśniętym żołądku. Nawet jeśli zaczyna być nieźle po chwili oglądamy coś tak naiwnego i sztucznego, że zbudowane emocje momentalnie pryskają.
Nowe "Igrzyska śmierci" to film oczywisty, popadający w parodię, naiwny, płytki i zwyczajnie nudny. Wciąż słuchamy tych samych rozmów, oglądamy te same obrazy i te same obolałe twarze. Produkcji nie można też specjalnie pochwalić za zdjęcia czy scenografię. Większość ujęć jest bardzo podobna i nie robi większego wrażenia. Jest dobrze, ale tylko dobrze. Oczywiście jest to produkcja pod pewnymi względami zrobiona dokładnie i porządnie. Widać ogromny budżet i technicznie wysoki poziom, ale nie zostało to należycie wykorzystane.
oryginalny tytuł: The Hunger Games: Mockingjay Part 1
rok: 2014
reżyseria: Francis Lawrence
scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
To po prostu nieprawdopodobne jak po bardzo dobrej jedynce i po rewelacyjnej dwójce można stworzyć coś takiego. Nie jest to kompletna porażka, której nie da się oglądać. Film ma oczywiście dobre, mocne momenty, ale zapomnijcie o łzach czy ściśniętym żołądku. Nawet jeśli zaczyna być nieźle po chwili oglądamy coś tak naiwnego i sztucznego, że zbudowane emocje momentalnie pryskają.
Nowe "Igrzyska śmierci" to film oczywisty, popadający w parodię, naiwny, płytki i zwyczajnie nudny. Wciąż słuchamy tych samych rozmów, oglądamy te same obrazy i te same obolałe twarze. Produkcji nie można też specjalnie pochwalić za zdjęcia czy scenografię. Większość ujęć jest bardzo podobna i nie robi większego wrażenia. Jest dobrze, ale tylko dobrze. Oczywiście jest to produkcja pod pewnymi względami zrobiona dokładnie i porządnie. Widać ogromny budżet i technicznie wysoki poziom, ale nie zostało to należycie wykorzystane.
"Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" - recenzja
akcja/sci-fi
oryginalny tytuł: The Hunger Games: Catching Fire
rok: 2013
reżyseria: Francis Lawrence
oryginalny tytuł: The Hunger Games: Catching Fire
rok: 2013
reżyseria: Francis Lawrence
scenariusz: Simon Beaufoy, Michael Arndt
Bałam się, że nie będę miała co napisać o tym filmie, bo tak
to już bywa z tego typu seriami. Jeśli chodzi przykładowo o „Zmierzch” mam
wrażenie, że o wszystkich częściach oprócz pierwszej mogłabym napisać
praktycznie to samo. Na szczęście okazało się, że po seansie „Igrzysk śmierci:
W pierścieniu ognia” mam wiele do powiedzenia. Czemu? Jest po prostu dużo
lepszy od części pierwszej. Recenzję "Igrzysk śmierci" znajdziecie tutaj.
"Igrzyska śmierci" - recenzja
akcja/sci-fi
oryginalny tytuł: The Hunger Games
rok: 2012
reżyseria: Gary Ross
scenariusz: Gary Ross, Billy Ray, Suzanne Collins
Mimo, że film przy którym widnieje akcja/sci-fi nie jest tym co mnie kręci to w końcu musiałam obejrzeć chyba już przez wszystkich znane „Igrzyska śmierci”. Miałam też nadzieję, że po trzecim spotkaniu z Jennifer Lawrence w końcu będę miała na jej temat zdecydowaną opinię. Zbliżająca się powoli premiera drugiej części produkcji wreszcie zmotywowała mnie do poświęcenia 142 minut na ten wzbudzający tak wiele emocji film. Mogło być lepiej, były momenty nudy i niedociągnięcia, ale generalnie okazało się, że jest to rzeczywiście dość ciekawa propozycja i chętnie wybiorę się na drugą część.
oryginalny tytuł: The Hunger Games
rok: 2012
reżyseria: Gary Ross
scenariusz: Gary Ross, Billy Ray, Suzanne Collins
Mimo, że film przy którym widnieje akcja/sci-fi nie jest tym co mnie kręci to w końcu musiałam obejrzeć chyba już przez wszystkich znane „Igrzyska śmierci”. Miałam też nadzieję, że po trzecim spotkaniu z Jennifer Lawrence w końcu będę miała na jej temat zdecydowaną opinię. Zbliżająca się powoli premiera drugiej części produkcji wreszcie zmotywowała mnie do poświęcenia 142 minut na ten wzbudzający tak wiele emocji film. Mogło być lepiej, były momenty nudy i niedociągnięcia, ale generalnie okazało się, że jest to rzeczywiście dość ciekawa propozycja i chętnie wybiorę się na drugą część.
Subskrybuj:
Posty (Atom)