Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maciej stuhr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maciej stuhr. Pokaż wszystkie posty
Polskie filmy z ostatnich lat
Polskie kino jest fe i be i najgorsze. Nie podpisywałam się nigdy pod tym stwierdzeniem. Jeśli widzę słaby film (często po plakacie czy przeczytaniu jednego zdania fabuły można już podejrzewać, że taki jest) to albo go od razu odrzucam i zapominam albo oglądam jeszcze zwiastun (w osławionym już "Kac Wawa" wytrzymałam kilkanaście sekund). Tak samo jest i z filmami, które powstały w innych krajach, chociaż wtedy proces odrzucania jest trochę dłuższy, jeśli chodzi o polskie produkcje po prostu umiem już szybciej ocenić, że mam do czynienia z gniotem (oczywiście są wyjątki, przyznam się, że byłam w kinie na "Ciachu" - nazwisko Vegi przyciągnęło). Generalnie jednak nie jęczę, nie narzekam, nie idę obejrzeć filmu, o którym z góry wiadomo, że jest kiepski, a potem nie tracę czasu na krytykowanie go. Zamiast tego chodzę tylko na produkcje dobrze oceniane i te po których zwiastunie czy opisie spodziewam się czegoś przynajmniej przyzwoitego. Jeśli czytając co piszę za nic nie możecie przypomnieć sobie żadnego dobrego filmu, to po to właśnie stworzyłam ten post. Niżej wypisałam trochę tytułów z ostatnich 10 lat (wyszło blisko 100), które są przynajmniej niezłe. Nie są to żadne niszowe, nieznane filmy. Praktycznie we wszystkich grają znani nam bardzo dobrze aktorzy i zapewne coś o nich słyszeliście. Podkreślone tytuły szczególnie polecam. Po kliknięciu tytułu zostaniecie przekierowani na jego stronę na filmwebie.
"Pokłosie" - recenzja
dramat/kryminał
rok:
2012
reżyseria:
Władysław Pasikowski
scenariusz:
Władysław Pasikowski
Do
tego filmu kompletnie mnie nie ciągnęło. Thriller? Jak ma dobre recenzje, ktoś
mnie namówi - wiadomo, że chętnie zobaczę i docenię, ale sama raczej nie szukam
filmów do obejrzenia z tego gatunku. Na nocnym maratonie był puszczany jako
czwarty (ostatni), miał się zacząć po 4 rano. Wcześniej obstawiałam, że pewnie
wyjdę już z kina, ale jakoś zostałam – na szczęście! Bo film okazał się
najlepszym ze wszystkich wyświetlanych tej nocy. Jakie było moje zdziwienie,
kiedy na Filmweb ujrzałam podobną notę przy „Pokłosiu” i „Sępie” (który
moim zdaniem był najgorszym filmem podczas tego kilkugodzinnego seansu).
Naprawdę byłam szczerze zaskoczona, ale to nieważne. Ważne, że Pasikowskiego, którego do dzisiaj
kojarzyłam tylko z klasykiem „Psami”, teraz będę kojarzyć także z tym genialnym
thrillerem.
Recenzja: "Drogówka"
rok:
2012
reżyseria:
Wojciech Smarzowski
scenariusz:
Wojciech Smarzowski
Wódka, seks i kasa – tak można by w trzech słowach opisać ten film. Można, ale nie jest to wskazane, bo mimo, że spłycając tak można przekazać tematy przewijające się w produkcji, to dzieło, którym niewątpliwie „Drogówka” jest zasługuje na więcej. Wiele podobieństw z „Weselem”. Chwilami sposób kręcenia, klimat i generalnie wszystko mocno (o dziwo – jeszcze mocniej niż w „Weselu”) zakrapiane, chociaż powtórką z filmu z 2004 to na pewno nie jest. Tym razem Wojciech Smarzowski połączył z sobą jeszcze więcej, w czego efekcie powstał film, który dotyka szerszego wachlarza problemów.
Recenzja: "Listy do M."
komedia romantyczna
rok: 2011
reżyseria: Mitja Okorn
scenariusz: Karolina Szablewska, Marcin Baczyński
No i udało się. Dla tych co nie widzieli –
tak to prawda, że film się udał, jest zabawny, wzruszający i na poziomie. Losy
zakochanych i zagubionych tym razem przecinają się 24 grudnia w Warszawie. Nie będę opisywać tych kilku historii, bo
byłoby to dość skomplikowane, więc z uwagi na dużą liczbę bohaterów, historii i
powiązań między nimi, oceniając film zamiast nazwisk bohaterów, będę
używać nazwisk aktorów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)