Lipiec 2015 - podsumowanie

 
Miałam robić podsumowania kwartałów (pierwszy tutaj, drugi tutaj), ale w lipcu udało mi się obejrzeć znacznie więcej filmów, więc postanowiłam już teraz podzielić się z wami najciekawszymi pozycjami, które widziałam.

Za Wajdę, który według Variety "zapisał historię w biegu", za rozbrajającą szczerość, bezpośredniość i emocje, za mistrzowskiego(!!!) Radziwiłowicza - 10/10. (Człowiek z żelaza) 

 Jeden z lepszych polskich filmów jaki widziałam, przezabawny z genialną kreacją Jędrusik i wcale nie gorszą Sienkiewicz. Myśli głównej bohaterki rozłożyły mnie na łopatki, nadal aktualne. (Lekarstwo na miłość)

Niepokojący, hipnotyzujący, od początku do końca trzymający w napięciu, no i ten niezapomniany duet... Tak mnie zaintrygował, że właśnie jestem w trakcie książki o tej legendarnej parze. (Basen - recenzja)

Po tym filmie zakochałam się na całego w Shirley. Nie dla każdego, specyficzny i jedyny taki. (Siedem razy kobieta - więcej o filmie i kilku innych z Shirley tutaj)


De Sica jest moim nowym mistrzem. Nie wiem czy lepsza była Loren czy Mastroianni. Było bardzo dobrze chociaż liczę na jeszcze lepsze seanse z Loren. (Małżeństwo po włosku)
 
Najlepsze co w tym miesiącu widziałam w kinie. Gratulacje dla twórców za niepopadanie w ckliwość, tylko za rzetelny, dobry i ciekawy dokument. (Amy - recenzja)

De Niro+Pesci i więcej mi do szczęścia nie potrzeba. (Wściekły byk)

Uwielbiam takie zwykłe-niezwykłe filmy. Polecam. (Sam pośród miasta)

Typowe stare kino. Piękna, młodziutka Taylor, dużo emocji i muzyki klasycznej. (Rapsodia)

Shirley MacLaine, Alain Delon, Ingrid Bergam i Rex Harrison w jednym filmie? Tak, to możliwe. Wszyscy boscy, a jedną scenę z MacLaine oglądałam z 5 razy. (Żółty Rolls Royce)

Życie byłoby nudne bez czarujących dupków, a w takich rolach mistrzem jest Nicholson. Ujmujące, zabawne, ciepłe kino. (Czułe słówka)

Obejrzałam drugą w życiu ekranizację "Anny Kareniny" (z Sophie Marceu), jak na razie ta z Keirą zdecydowanie wygrywa. "Handel" z Bachledą-Curuś, dobre, porządne kino. "Do widzenia, do jutra", cudna bajka, chociaż widziałam kilka znacznie lepszych z Cybulskim. "Życie rodzinne" z Olbrychskim, Nowickim i Komorowską, dobre, bo życiowe, chociaż czegoś mi jeszcze zabrakło. "W pełnym słońcu" warto obejrzeć, ale po wcześniejszym seansie "Basenu", który mnie naprawdę zachwycił zostało nieco w cieniu. "Starsza pani znika" - no cóż, typowy Hitchcock, niezmienne wolę jego produkcje takie jak "Okno na podwórze" czy "Północ - północny zachód", które są nowatorskie i bezbłędne.

W kinie obejrzałam dwie niezłe komedie:
Nowoczesna, odważna komedia romantyczna ze świetną obsadą i muzyką. (Wykolejona - recenzja)

Prostacko i wulgarnie - śmiałam się jak głupia ;) (Ted 2 - recenzja)

Skończyłam czytać drugą biografię Grace Kelly. Kilka słów o pierwszej tutaj. Ta napisana przez Wendy Leigh jest znacznie lepsza, ciekawsza i z pewnością bliższa prawdy. Mnóstwo wypowiedzi osób, które znały Kelly, dobrze się czyta, po zakończeniu czuje się, że temat został wyczerpany.

4 komentarze:

  1. Tyle klasyków i straszych filmów... Obiecuję sobie od dawna, ze kiedyś niektóre zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie starszych? :D Właśnie zorientowałam się, że prawie samo starsze kino się tu znalazło, ale wytłumaczenie jest proste - po prostu jest lepsze :)

      Usuń
    2. Wspaniały repertuar. Chętnie bym sobie znowu obejrzała niektóre z tych filmów a inne po raz pierwszy.. ale gdzie można je zdobyć? Poproszę o namiary i pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Ja śledzę program tv wyszukując filmów z danym aktorem/aktorką, youtube, online. Na stronie teleman jest przydatna opcja, wpisuje się nazwisko i wyskakują filmy, które będą w tv, np. http://www.teleman.pl/osoby/Shirley-MacLaine-6212 Byłam wczoraj w mediamarkt i natknęłam się na kosz polskich klasyków po rekonstrukcji cyfrowej po 9,99 :) Zakupiłam od razu 3 sztuki, seria "Mistrzowie Polskiego Kina".

      Usuń