Nadzieje kina

To okazał się w sumie trudny do napisania post. Nie dość, że musiałam długo wypisywać nazwiska by nikogo o kim chciałabym wspomnieć nie pominąć, to do tego trzeba było zastanowić się nad aktorską przyszłością tych osób. Najbardziej jednak jestem ciekawa waszej opinii i waszych przeczuć kto za kilka lat okaże się na prawdę dobrym aktorem czy aktorką i nie zniknie jak np. Mena Suvari przed którą drzwi stały otworem po pamiętnej roli w "American Beauty" w 1999 roku, a później... No niestety. W niektórych przypadkach problemem była ocena tego kogo można nazwać "nadzieją kina", a kto mimo młodego wieku ma już na tyle bogatą filmografię, że nie nadaje się do tego zestawienia. Przedstawiam dzisiaj baaardzo subiektywnie moje aktorskie nadzieje, czyli osoby, który trochę już pokazały, ale czuję, że to dopiero początek i pokażą nam znacznie więcej. Filmy i nazwiska na niebiesko to linki, zapraszam serdecznie do lektury :)


Sam Riley (34)
Najstarszy z grona i już mój ulubiony aktor. Uważam, że z takimi deklaracjami powinno się wstrzymać i jednak przez dobrych kilka lat śledzić karierę danej osoby, ale w jego przypadku po 5 produkcjach po prostu wiem, że kocham oglądać go na ekranie. Gra w sposób niewymuszony, wyjątkowo naturalny i przez swoją oryginalną urodę mam nadzieję, że będzie obsadzany w różnych, ciekawych rolach. Jego najbardziej znanym i wychwalanym występem do dziś jest rola Curtisa z Joy Division w "Control", a ostatnio mogliście zobaczyć go w "Byzantium" i "W drodze". Niedługo na ekrany kin wejdzie "Czarownica". Przegląd jego ról tutaj.

Emile Hirsch (29)
Chłopak jest według mnie rewelacyjny. Widać, że wkłada całe serce i nawet w średniakach jak "Dziewczyna z sąsiedztwa" czy "Zabójczy Joe"  wypada przekonywująca. Do tego wybiera różnorodne, ciekawe projekty. Nie wiem czemu jest o nim tak cicho. Dla mnie to przyszły zdobywca Oscara. Trzymam kciuki! Znany najbardziej z "Wszystko za życie", a ostatnio pojawił się u boku Penelope Cruz w "Powtórnie narodzonym".

Aaron Taylor-Johnson (23)
Ma 23 lata i już zdążył zagrać Lennona ("John Lennon. Chłopak znikąd") oraz Wrońskiego ("Anna Karenina"). W wywiadach intelektem nie błyszczy, ale co tam nie musimy go lubić i rozumieć czemu niedługo po tym stał się pełnoletni związał się, a następnie ożenił z niespecjalnie atrakcyjną, obecnie 47-letnią kobietą, z którą ma już dwójkę dzieci (sory to jest tak rzadko spotykana sytuacja, że musiałam o tym wspomnieć:). Najważniejsze, że według mnie dobrze rokuje i pasuje do różnych ról. Nie podoba mi się, że najbliższe 3 filmy jakie z nim zobaczymy to typowe blockbustery (Avengers, Godzilla i Kapitan Ameryka), także niecierpliwie czekam na ambitniejsze produkcje.

Emma Stone (25)
Kiedy pierwszy raz oglądałam ją kilka lat temu w "Zombieland" nie spodziewałam się, że tak szybko pokaże, że stać ją na więcej i będzie zaliczać się ją do jednych z najbardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia. Rok później dała czadu jako "Łatwa dziewczyna", za co została wyróżniona nominacją do Złotego Globu. Następnie zagrała w jednej z lepiej ocenianych komedii romantycznych "Kocha, lubi, szanuje" oraz pięknym, wzruszającym i zabawnych dramacie "Służące". Bardzo podobała mi się również jako femme fatale w kiepsko przyjętym (a moim zdaniem świetnym) neo-noir "Gangster Squad". Została też nową dziewczyną Spider-Mana, za kilka dni będziemy mogli oglądać ją w drugiej części. O jej karierę się nie martwię, chociaż niespecjalnie cieszy mnie, że w przyszłym roku będziemy oglądać ją u Allena (dawałam mu wiele szans, a teraz świadoma mogę powiedzieć, że go po prostu nie lubię). Mam ogromny apetyt na oglądanie jej na dużym ekranie :)

Mia Wasikowska (24)
Chyba trochę z patriotyzmu, ale co tam. Najtrudniej jest przekonać kogoś do siebie gdy ta osoba ma już wyrobione, negatywne zdanie na twój temat. Mia długo wydawała mi się totalnie nijaka i kompletnie nie podobała mi się w "Alicji w Krainie Czarów". Długo nie chciałam wybrać się na żaden film z nią, ale kiedy w końcu zdecydowałam się na seans nie żałowałam. Nieźle wypadła w "Albert Nobbs" i "Jane Eyre", a w końcu polubiłam ją po "Stokerze". Gra oszczędnie, subtelnie co może nie jest efektowne, ale ja to doceniam. Wielu ten jej styl nie odpowiada, jest to chwilami trudne w odbiorze, ale widzę szanse przed tą dziewczyną i trzymam kciuki.

Jim Sturgess (32)
To jeden z tych aktorów, o których istnieniu czasem zapominam a gdy po dłuższym czasie coś z nim obejrzę zawsze jestem pod jego wrażeniem (tak samo mam z Hirschem). Ma w sobie jakąś taką energię i widać zaangażowanie w rolę. Jego pierwszym i najbardziej znanym występem był ten w "Across the Universe", później "21", "Niepokonani" i rola, z której pewnie większość was go kojarzy, czyli "Jeden dzień". Następnie "Atlas chmur" i zjechani przez wszystkich "Odwróceni zakochani" (mi się podobało, wizualnie genialny, akcja, emocje i kiczowaty romans). Ostatnio pojawił się w wychwalanym "Koneserze", którego jeszcze nie oglądałam - jak ktoś widział niech proszę napisze jak wypadł! Jeśli zostanie obsadzony w jakiejś porządnej, ciekawej, trudnej roli jestem pewna, że zachwyci nas wszystkich.

Dakota Fanning (20)
Oprócz jej dziecięcych ról, z których zapewne wszyscy ją kojarzycie (np. "Dziewczyny z wyższych sfer") widziałam z nią tylko trzy części "Zmierzchu" oraz "The Runaways", ale tak zwyczajnie ją lubię i mimo, że jeszcze nigdzie nie powaliła to jakoś w nią wierzę. Była jedną z niewielu osób z serii o wampirach, która zagrała na poziomie (a tak naprawdę to czy ktoś zagrał tam od niej lepiej?), a w "The Runaways" nie widziałam Dakoty, a bohaterkę, którą grała. Na razie nie wybiera za ciekawych projektów, ale mam nadzieję, że się to zmieni i ktoś dobierze jej rolę, w której rozwinie skrzydła.

Garrett Hedlund (29)
Jako taki bonus Garrett Hedlund, bo w sumie nie mam jeszcze wyrobionej o nim opinii. Oglądałam z nim 2 filmy, w których go nie poznałam i dowiedziałam się, że to on z filmwebu. To chyba spory komplement. Był często jedynym chwalonym elementem w średnio przyjętym "W drodze". Ostatnio zagrał epizodyczną, ale świetną, zabawną rolę w "Co jest grane, Davis?". Widziałam go w pięciu produkcjach i w każdej był zuuupełnie inny co również dobrze wróży. Niby od dobrych kilku lat już gra, ale nadal jest słabo znany, a potencjał jest, jak myślicie?
 
Jennifer Lawrence mimo, że młodsza (23) od większości wypisanych osób nie ma, bo w niej nadziei pokładać nie trzeba. Ona według mnie już teraz jest znakomitą aktorką i nie wydaje mi się, że to się kiedykolwiek zmieni ;) Są też tacy młodzi aktorzy i aktorki jak np. Ryan Gosling (33), Jake Gyllenhaal (33), Michelle Williams (33) czy nawet zaliczyłabym do tego grona Carey Mulligan (28) (która gra w filmach dopiero od 2005 roku), ale ich pozycja jest według mnie już na tyle ugruntowana, że trudno nazywać ich młodymi nadziejami kina, bo już bardzo dużo pokazali, a ich kariery nie rozwijają się, a już trwają. Nie wspomnę o mojej ukochanej Kirsten Dunst (31), z którą filmy oglądam od dziecka i mimo tak młodego wieku to już stara wyjadaczka ;) Tylko 5 lat starsza od Emmy, a w typowo młodzieżowych produkcjach grała już 14 lat temu, Emma dopiero niedawno. No i Keira Knightley (29), ale to również już szanowana, bardzo dobra aktorka (tak moja ulubiona i nie jestem obiektywna), ale czuję, że Oscar kiedyś będzie. Tak przy okazji jak ja czekam na "The Imitation Game" - Keira, Benedict i Matthew Goode w jednym filmie!


Nie wiem co z Sienną Miller (32). Ma na koncie naprawdę dobre role - "Dziewczyna z fabryki", "Edge of Love", "Rozmowa z gwiazdą", a 2 lata temu otrzymała nominację do Złotego Globu za świetny występ w "Dziewczynie Hitchcocka". Niestety jej ostatnie filmowe wybory nie zachwycają i mimo, że baaardzo ją lubię jakoś zaczynam powoli wątpić, że pokaże znacznie więcej (obym się myliła). Pojęcia też nie mam co będzie z Kristen Stewart (24). Są niby te dobre role jak "Ucieczka w milczenie", "The Runaways", "Witamy u Rileyów" i długo liczyłam, że coś z siebie wykrzesa, ale teraz bardzo wątpię. Kolejne 2 lata pokażą jak odnajduje się w innych produkcjach , zresztą to samo dotyczy Roberta Pattinsona (27). W "Uwodzicielu" mnie umęczył. Rooney Mara była rewelacyjna jako "Dziewczyna z tatuażem" (nominacja do Oscara), ale już w "Panaceum" i "Ain't Them Bodies Saint" grała podobnie. Jakoś nie lubię tej jej spokojnego, nieco wyciszonego głosu.


Są też gwiazdy Harry'ego Pottera. Jeśli chodzi o Daniela Radcliffe'a (24) widziałam z nim oprócz wiadomo czego tylko "Grudniowych chłopców", gdzie stworzył przeciętną kreację. Znacznie więcej pochwał otrzymuje Emma Watson (23), która bardzo dobrze kieruje swoją karierą i świetnie sobie radzi. Oprócz filmu o Marilyn, gdzie gra bardzo mało widziałam ją w "Charliem" - dobrze się spisała. "Bling Ring" sobie odpuściłam, a obecnie możemy oglądać ją w "Noe: Wybrany przez Boga". W "Charliem" i w "Noe.." występuje również dobrze przyjęty przez widzów Logan Lerman (22). Widziałam go tylko w tym pierwszym oraz w "Stuck in Love" gdzie stworzył naprawdę przyzwoite kreacje, ale niestety dosyć podobne. Mam nadzieję, że nie zostanie na zawsze wrażliwym, nieco nieśmiałym chłopcem. Z kolei w "Stuck..." główną rolę gra ostatnio promowana Lily Collins (25) - dla mnie bardzo przeciętnie gra, chociaż jest śliczna. Saoirse Ronan to jeden wielki znak zapytania, Nicholas Hoult występuje w bardzo różnych rolach (duży plus), ale na razie nie miał żadnego bardzo dobrego występu. Tom Sturrige (27) fajnie wypadł w "Radiu na fali" oraz "W drodze", czekamy dalej, a Andrew Garfield (30) niestety niczym nie zapadł mi w pamięć (chociaż był już nominowany do Złotego Globu). Myślę, że warto też obserwować Hailee Steinfeld (17), która za występ w "Prawdziwym męstwie" braci Coen została wyróżniona nominacją do Oscara.


Miałam już kończyć, ale przypomniałam sobie jeszcze o gwiazdkach Disneya! Największe szanse na udaną karierę ma według mnie zdecydowanie Zac Efron. Jest to moim zdaniem (uwaaaga!) dobry aktor, bardzo dobrze spisał się w "Pokusie". Ostatnio mogliśmy oglądać go w "Ten niezręczny moment", a za jakiś czas w "Sąsiadach". Role niespecjalnie ambitne, ale powiedzmy, że problemy w życiu prywatnym sprawiły, że na razie wziął udział w takich lżejszych projektach. Jest jeszcze Vanessa Hudgens, która najlepiej z całej czwórki spisała się w "Spring Breakers" i na razie tyle o niej wiem.

No i Chris Hemsworth, który jest tak piękny, męski i boski, że nie potrafię ocenić jego gry (sory). Jak dla mnie w "Śnieżce i Łowcy" oraz w "Wyścigu" stworzył bardzo dobre kreacje (szczególnie w tym drugim). Jego młodszy brat Liam Hemsworth jest zdecydowanie mniej utalentowany.

Anna Kendrick. Jesse Eisenberg i Ellen Page - nie przepadam i jakoś na razie nie będę nic o nich pisać.

A tak już naprawdę kończąc, w moim zestawieniu dostrzegłam 5 par (+Stewart i Pattinson, ale pojęcia nie mam czy oni są w końcu razem czy nie). Wszyscy tak pięknie razem wyglądają, że co tam - wrzucam:
Sienna Miller i Tom Sturrige

Emma Stone i Andrew Garfield

Kirsten Dunst i Garret Hedlund

Jennifer Lawrence i Nicholas Hoult 

Mia Wasikowska i Jesse Eisenberg

Od 2006 roku przyznawane są przez BAFTA nagrody dla największej aktorskiej nadziei (BAFTA Rising Star Award). Z wymienionych przeze mnie osób wiele kilka było do niej nominowanych:
2006 - Michelle Williams
2008 - Sienna Miller, Sam Riley
2010 - Nicholas Hoult, Carey Mulligan, Jesse Wisenberg a Kristen Stewart wygrała
2011 - Aaron Taylor-Johnson, Emma Stone, Andrew Garfield
2012 - Chris Hemsworth

8 komentarzy:

  1. dobry artykuł! jestem szaleńczo zakochany w Emmie Stone i Mii Wasikowskiej - cholernie zdolne bestie, choć jeśli chodzi o Stone to nie tak wyobrażałem sobie jej ścieżkę filmową. Michelle Williams i Carey Mulligan chyba przekroczyły już próg "młodych i zdolnych" - dla mnie to w pełni ukształtowane aktorki. Stewart, Eisenberg, Hedlund - nie lubię i nie polubię. a co myślisz o Taylorze Kitschu? :) pozdrawiam i jeszcze raz chwalę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :) W "Savages: ponad bezprawiem" był dla mnie średni, w "John Carter" już trochę lepiej, ale nie były to role, w których (jeśli ma) mógłby wykazać szczególnie swój talent. Widzę, że grywa w filmach, które nie są za bardzo w moich klimatach, więc nie wiem czy będę miała z nim wiele wspólnego.

      Usuń
  2. Bardzo fajny post :) Tak na szybko przychodzi mi do głowy Juno Temple. Widziałam ją już w kilku filmach (m.in. Pokucie), a ostrze sobie zęby na kilka kolejnych. Ona wybiera bardzo ciekawe produkcje, ambitne, niezależne. Właśnie w 2013 roku została obwołana Raising Star. Radzę się jej przyjrzeć, jeśli nie znasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę kojarzę :) Chociaż właśnie z "Pokuty" ją średnio kojarzę, tzn. nie zrobiła tam na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, za to była mega hipnotyzująca w "Mr.Nobody", a ostatnio w "Zabójczym Joe" również baaardzo ciekawa rola.

      Usuń
  3. No nie wiem, jakoś mnie nie przekonują te osoby, nie widzę w nich tego potencjału, który ma stara gwardia. Ot może Keira jest jak dla mnie spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co nikt z nowego pokolenia się nie podoba? No ktoś chyba się znajdzie ;)

      Usuń